piątek, 11 lipca 2014

Epilog

'W życiu istnieją rzeczy o które warto walczyć do samego końca'

- Ashton, ty debilu! Ona była moja! - wrzasnęła Rachel rzucając się na chłopaka. On za to wyglądał na rozbawionego zachowaniem koleżanki i nic nie robił sobie z jej złości. Po prostu wżerał sobie jej upieczoną kiełbaskę.
Siedziałam na kocu wtulona w ukochanego, który otaczał mnie swoimi silnymi ramionami. Obydwoje próbowaliśmy się powstrzymać przed wybuchnięciem śmiechem. Nie chciałam zginąć z rąk Rach. Austin chyba także nie. Natomiast inni już zanosili się płaczem.
Minął miesiąc od całej sprawy z Amber i ciążą. Z pomocą przyjaciół udało mi się otrząsnąć także z szoku dotyczącego mojego ojca. Pomimo tego, że wszystko wracało do normy, w głębi nadal czułam ból. Z matką się nie kontaktowałam. Jej zachowanie jest dla mnie nie wyobrażalne. Ciężko będzie mi z nią porozmawiać, ale wiem, że kiedyś będę musiała. Trish z nią rozmawiała, dlatego przestała obsypywać mnie wiadomościami i połączeniami. Dała mi czas na ułożenie wszystkiego. Ta sprawa jest dla mnie wciąż trudna i potrzebuję czasu by stanąć z nią oko w oko.
Z ojcem natomiast rozmawiam. On nie jest niczemu winny. Tak samo jak ja, o niczym nie wiedział. Może to nie są prawdziwe stosunki pomiędzy ojcem a córką, ale staramy się stworzyć rodzinę. Żeby nie obciążać Trish, zamieszkałam u niego.
Pomiędzy mną a Austinem jest wszystko w jak najlepszym porządku. Kocham go i wiem, że on mnie też. Zaufałam mu i opowiedziałam o wszystkim. Wysłuchał i sprawił, że poczułam się lepiej.
Oczywiście w tym wszystkim nie zabrakło Trish i Deza. Oni są najlepszymi przyjaciółmi na świecie i wiem, że zawsze mogę na nich polegać.
Dez musiał się rozstać z Rose, co nie było dla niego łatwe. Ogarnął się jednak i żyje dalej. Na samym początku wiedział, że nie może się w to mocno angażować, miał świadomość, że rudowłosa wyjedzie.
A Amber? Ona i Joel zniknęli z mojego życia. Kiedy wszystko się wydało, uciekli z miasta. Stchórzyli, bali się ponieść konsekwencje. A ja nie miałam siły by ich ukarać i puściłam sprawę w niepamięć. Może to i lepiej? Nie chcę rozdrapywać starych ran.
Teraz całą klasą, oczywiście oprócz Amber i Jo, spotkaliśmy się na klasowym ognisku. Siedzimy na jakiejś polance. Wokół panuje półmrok, ale atmosfera jest przyjazna. Wszyscy tu traktujemy się jak rodzinę. Ja mimo że dołączyłam do tej klasy niedługo przed zakończeniem, też ich tak traktuję.
Wspominaliśmy czasy spędzone w liceum zajadając się kiełbaskami prosto z ognia. Nie obyło się bez śmiechu czy łez.
- Całe moje życie zmieniło się kiedy się tu przeprowadziłam. Z klasowego klauna zmieniłam się w silną dziewczynę. A to wszystko dzięki wam – uśmiechnęłam się kierując słowa do wszystkich tu zgromadzonych. Mój wzrok jednak zatrzymał się na Austinie. - Wiesz, że podobałeś mi się od zawsze? Kiedy moje życie zaczęło się sypać, straciłam nadzieję, że kiedykolwiek będziemy razem. A ty pojechałeś po mnie i sprawiłeś, że moje serce roztrzaskane na milion kawałeczków, znowu zabiło. Poczułam, że mam dla kogo żyć. Kocham cię. – Poczułam jak blondyn ociera łzy, które mimo mojej woli skapywały po policzkach.
- Też cię kocham – uśmiechnął się i złączył nasze usta w czułym pocałunku. Obydwoje podczas tego gestu uśmiechaliśmy się do siebie. Nie zapominając, że nie jesteśmy sami oderwałam się od chłopaka. Dziewczyny patrzyły na nas z lekko załzawionymi oczami i uśmiechały się.
- Awww, jesteście tacy słodcy. Cieszę się, że wreszcie jesteś szczęśliwa – Trish przytuliła mnie. Byłam jej strasznie wdzięczna. Gdyby nie czarnowłosa, spałabym pod mostem. Może nawet całkowicie bym się załamała. A ona i jej rodzice przygarnęli mnie do siebie starając stworzyć mi drugi dom. Uśmiechnęłam się do niej. Austin ponownie otulił mnie ramionami i ucałował we włosy.
- Wszystko co dobre jeszcze przed nami – wyszeptał.


***

Na początek przepraszam, że epilog jest dopiero teraz. Nie miałam po prostu czasu, żeby go napisać.
Tak wiem, jest okropny ;-; I krótki, ale taki miał być. Bo to nie rozdział, a zakończenie historii. 
Czyli to już koniec perypetii Ally, Austina, Trish i Deza... Jeju, ten rok minął tak baardzo szybko! Przecież jeszcze niedawno ja zaczynałam pisać tą historię ;/ 
Zaczęłabym pisać tu jakąś długą przemowę, ale nie mam do tego głowy. To opowiadanie było drugim o Austinie & Ally, które zakończyłam (pierwszy blog pisałam z 2 lata temu, ale został usunięty xx). Wiadomo, że jest dla mnie ważne. Nawet nie wiecie jak bardzo pokochałam pisanie. A to, że mam to dla kogo robić, jest najlepsze.
Zdobyłam 74 obserwatorów, 720 komentarzy i około 68 tysięcy wyświetleń. To takie wspaniałe uczucie, jeju *.* Nawet nie wiecie jak wielki uśmiech miałam na twarzy z każdym nowym obserwatorem, komentarzem.. 
Nawet nie ma sensu wypisywać tu osób, którym dziękuję, bo z pewnością bym zaraz się pomyliła. Mówię po prostu DZIĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM. Za to, że tu byliście i komentowaliście opowiadanie. Dziękuję tym, którzy byli ze mną przez cały czas, ale też tym, którzy zaczęli to czytać później. 
Byłoby mi bardzo miło, gdyby każda osoba, która czytała to opowiadanie, raz zostawiła po sobie komentarz ♥
Od teraz znajdziecie mnie na drugim blogu >> http://unbroken-love.blogspot.com/ 
Kocham was i jeszcze raz dziękuję z całego serduszka! <3


18 komentarzy:

  1. Kurcze, jeszcze nie ma żadnego komentarza, może zdążę być pierwsza, więc muszę się spieszyć. Co ja mogę powiedzieć? Ta historia od zawsze była jedną z moich ulubionych. Zawsze z wielkimi emocjami przeżywałam każdą sytuację razem z Ally i całą resztą przyjaciół. Masz ogromniasty talent i cieszę się, że nie skończyłaś pisać blogów :)
    Epilog jest piękny, tak samo piękny był każdy rozdział ♥ Naprawdę jest mi przykro, że to już koniec tej historii, ale wszystko co dobre, kiedyś się kończy, prawda? Mam nadzieję, że nie usuniesz tego bloga, bo za kilka miesięcy chętnie do niego wrócę i znów wszystko przeczytam od nowa. Pokochałam całym sercem twoją twórczość. Oczywiście, będę zawsze z tobą i na tym nowym blogu, i na każdym następnym, ale za tym blogiem, opowiadaniem, oczekiwaniem na nowy rozdział (które, moim zdaniem, zdecydowanie za rzadko się pojawiały i za mało ich jest) będę mocno tęskniła.
    Chyba się powtarzam, nieprawdaż? XD
    Może już skończę kluczyć o tym samym. Mam wielką nadzieję, że będę pierwsza, bo tak bardzo się staram o to. Jeśli są jakieś błędy to przepraszam, ale piszę to dość szybko :P
    Okej, nie będę już nudzić. Czekam na next'a na nowym blogu, a do tego wrócę jeszcze w tym roku, na sto procent.
    Wiele cierpliwości co do nas, bo wiem z własnego doświadczenia, jakie to czasami jest stresujące i dużo nowej weny, aby pojawiały się jeszcze kolejne blogi z nowymi opowiadaniami.
    To chyba tyle ode mnie, pozdrawiam kochany Żelko Jadku ♥
    Proszę, zdążyłam?

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny epilog;)
    Lubiłam tego bloga mimo to że nie czytałam go od początku to od razu podbił moje serce♥
    Już czytam twojego nowego bloga i nie mogę się doczekać nexta na nim:)Życzę ci dużo weny na pisanie wspaniałych rozdziałów.Powodzenia♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały epilog ❤
    Bardzo kochałam tego bloga, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy, prawda?
    Życzę Ci mnóstwa weny na rozdziały na nowym blogu, który zresztą już uwielbiam :3
    Trzymaj się :3
    Do napisania na drugim blogu❤❤❤�

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam?
    Co?
    Jak/
    Gdzie?
    KIEDY?!
    No właśnie ._.
    Kiedy to opowiadanie się skończyło? Ale że teraz? Teraz?
    Jak ;-;

    Doprawdy, nie mam pojęcia, jak udało ci się stworzyć taką historię. Ten blog był jednym z pierwszych, jakie zaczęłam czytać w tematyce fanfiction, R5, A&A i od zawsze, zajmował miejsce na liście moich ulubionych.
    Za każdym razem mam tak, że utożsamiam się z postacią, o której opowiadanie czytam, ale tylko wtedy, gdy jest to Ally. Nie mam pojęcia dlaczego, to winna mojej psychiki. W każdym razie, możesz być pewna, że z ''twoją'' Ally, zżyłam się bardzo silnie. I będzie mi jej brakować.
    Jak całej tej historii, zresztą. Cóż, ten blog zaliczał się do nie wielu, w których nie wszystko szło prosto i szybko. Akcja stopniowo się rozwijała, a bohaterowie zmieniali. Na lepszych, lub gorszych, jak w prawdziwym życiu. Dziękuję Ci za to.
    Koniec końców, wiem że i tak nie przebiję innych w długości komentarza albo w stopniu wzruszenia, ale chcę Ci tylko pogratulować i życzyć jeszcze większego sukcesu na drugim blogu.

    ~Martynu

    OdpowiedzUsuń
  5. Epilogi prawie zawsze są smutne, bo kończą jakąś historię, ale twój epilog jest inny. Jest niesamowity. Jak dla mnie świetnie zakończyłaś historię ^^ Tylko głupio mi, że zorientowałam się, że masz bloga:) Wiedziałam tylko o tym z informacjami, ale nadrobię straty na twoim nowym blogu:D
    Teraz jak wróciłam, to mam czas na przeczytanie rozdziały hihi:D
    Coś czuję, że twoje zdolności do pisania zrobią furorę na bloggerze:D
    Pozdrawiam Cię gorąco i... miałam życzyć Ci dużo weny, ale po co, jak po tym, co czytam widać, że masz jej aż za dużo... Podziel się*.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow... Co prawda dotaram tu pod koniec, ale ta historia była wspaniała! Dziękuje za te rozdziały i po prostu za wszystko :D twojego drugiego bloga czytam już od początku, bo wiem, że będzie cudowny! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Super Epilog.
    Taki romantyczny :)
    Szkoda że kończysz :)
    A twojego drugiem czytam i jestem na bieżąco :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie romentic i słit! Supcio epilog, ale szkoda, że to już koniec.
    Czekam na rozdział na drugim blogu!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezu, jaka szkoda, że już konieccc... :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepraszam za chamską reklamę, ale z koleżanką dopiero zaczynamy. Wejdziesz i skomentujesz, proszę? http://its-crazy-stupid-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie mam siły, żeby zostawić tu tyle słów, ile chcę ci powiedzieć.
    Chcę tylko, żebyś wiedziała, że jest mi strasznie smutno. Przywiązałam się do tej opowieści i będzie mi ciężko bez jej obecności. Mimo wszystko dziękuję ci, że ją stworzyłaś.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja czytałam i będę czytać ten drugi blog. Ryczę i nie potrafię przestać, a mama patrzy na mnie jak na wariatkę. Tak czy siak kocham ten blog i będę twoją wierną czytelniczką do końca.

    PS. Sorry że anonimowy ale nie mam konta :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny blog <3
    -M

    OdpowiedzUsuń
  14. Masz wielki talent :) Nie zmarnuj go ! <3
    Ten blog jest na bardzo wysokim poziomie *,*

    OdpowiedzUsuń
  15. naprawdę piękne opowiadanie. niestety, ale trafiłam tu niedawno, więc nie byłam w ogóle na bieżąco. żałuję tylko, że Austin był dopiero pod sam koniec z Ally.
    zapraszam Cię do mnie, dopiero zaczęłam :)
    http://neverletmegiveup.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow!!! Naprawdę świetnie piszesz, masz ogromny talent i rozwijaj go z każdym dniem :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Komentnę i ja, a co! Ubóstwiam twoje opowiadania, to było naprawdę świetne i nie raz miałam łzy w oczach, gdy czytałam to. Cieszę się, że założyłaś tego bloga i że na niego trafiłam. Pamiętam, że zaczęłam go czytać przy trzecim rozdziale :p
    Uroczy prolog, dobrze, że Allyś utrzymuje kontakty z tatą, ale mam nadzieję, że z mamą też się wszystko ułoży :c
    Także na zakończenie: TO JA CI DZIĘKUJĘ za tak wspaniały czas spędzony na czytaniu twego arcydzieła. Nie wiem co jeszcze dopisać, całą wenę wykorzystałam już w komentarzach do Unbroken Love xD Soł... Kocham i całuję ♥♫♥ xoxo

    OdpowiedzUsuń
  18. Ona powiedziała :. lubisz mnie?' '
    | On powiedział "nie".
    | Myślisz ze jestem ładna? - zapytała.
    | Znowu powiedział "nie".
    | Zapytała wiec jeszcze raz: | " Jestem w twoim sercu?"
    | Powiedział "nie".
    | Na koniec się zapytała: "Jakbym odeszła, to byś
    | płakał za mną?" Powiedział, ze "nie".
    | Smutne - pomyślała i odeszła.
    | Złapał ja za rękę i powiedział: "Nie lubię Cię,
    | kocham Cię. Dla mnie nie jesteś ładna,
    | tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu,
    | jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą,
    | tylko umarłbym z tęsknoty."
    | Dziś o północy twoja prawdziwa miłość zauważy, że
    | Cię kocha.
    | Coś ładnego jutro miedzy 13-16 się zdarzy w Twoim
    | życiu, obojętnie gdzie będziesz w domu, przy
    | telefonie albo w szkole.
    | Jeśli zatrzymasz ten łańcuszek, nie podzielisz się
    | tą piękną historią - to nie znajdziesz szczęścia w
    | 10 najbliższych związkach, nawet przez 10 lat.
    | Jutro rano ktoś Cię pokocha.
    | Stanie się to równo o 12.00.
    | Będzie to ktoś
    znajomy.
    | Wyzna Ci miłość o 16.00 |Jeśli ci się nie uda wysłać tego do 20 komentarzy zostaniesz na zawsze sam

    OdpowiedzUsuń