wtorek, 11 czerwca 2013

Rozdział VII - Dallas?


Po chwili rozglądania się po plaży w poszukiwaniu chłopców, zauważyłyśmy ich nadchodzących . Obydwie głośno krzyknęłyśmy ich imiona, aby nas zauważyli. Chłopaki rozglądali się w poszukiwaniu „naszych głosów”. Odnaleźli nas i ruszyli w naszą stronę. Chłopcy nieśli ręczniki w rękach. Przywitaliśmy i chłopcy dołączyli do nas. Wszyscy siedzieliśmy na „kocach”.
- Jak następnym razem postanowimy iść razem na plażę, czekajmy na siebie przed wejściem , bo tu nie sposób się odnaleźć – powiedział Austin. Wszyscy mu przytaknęliśmy i zaczęliśmy rozmowę. Muszę im powiedzieć o tym, że jednak pójdę na próbę. Już miałam to zrobić kiedy wyprzedziła mnie Trish.
- A wiecie, że Ally jednak pójdzie na przesłuchanie do przedstawienia?
Na twarzy chłopaków, a szczególnie Austina, pojawił się szczególnie piękny uśmiech. Kochałam ich za to, że zawsze cieszyli się wszystkim ze mną, oraz byli i płakali wraz ze mną gdy było gorzej. To nazywa się przyjaźń. Blondyn i Dez przytulili mnie mocno.
- Będziesz świetna – szepnął Austin. Podziękowałam mu.
- Nie żeby coś, ale wy powinniście dostać główną rolę Troy'a i Gabrielli – Dez zwrócił się do mnie i Austina.
- Racja. Pasujecie do siebie – przytaknęła Trish. Zdziwiło mnie to, jeszcze bardziej niż Austina. Obydwoje spojrzeliśmy na siebie i wybuchliśmy śmiechem.
- Chciałaś powiedzieć, że pasujemy do tej roli razem? - upewniłam się.
- Emm.. niech wam będzie – przytaknęła. Przewróciłam oczami .
- Co powiecie na kąpiel? Jest strasznie ciepło, a nie chcę mi się tu siedzieć – zaproponował Dez. Ja jakoś nie chciałam się iść kąpać, a powodem było to że nie potrafiłam pływać. Wstyd było mi to powiedzieć przyjaciołom. Wszyscy przystanęli na propozycję, jedynie ja się nie odezwałam.
- Emmm... Ja chyba jednak wolę zostać tu i się poopalać – powiedziałam.
- Nie potrafisz pływać? Oj przestań, chodź nie musisz pływać wystarczy że się zmoczysz. Jak coś my ci pomożemy – powiedział Austin. Pod warunkiem, że nie będą mnie „topić” zgodziłam się. Wzięłam Trish pod rękę i ruszyliśmy nad brzeg zostawiając wszystkie rzeczy na ręcznikach. Dobrze, że pomyślałam o ubraniu się w strój jeszcze w domu, dlatego teraz zdjęłam tylko sukienkę i byłam gotowa. Tak samo było zresztą. Powoli zmoczyłam jedną nogę w wodzie. Woda była strasznie ciepła i przyjemna. Ośmielona weszłam głębiej, aż po kolana. Uśmiechnęłam się. Jak widać, wcale nie jest tak źle. Nie potrzebnie się bałam. Obejrzałam się. Trish pływała, za nią Dez, a Austin patrzył się na mnie.
- Co się tak patrzysz? Ubrudziłam się gdzieś? Co się stało? - zdziwiłam się.
- Czekam aż wreszcie zrobisz coś, oprócz gapienia się w wodę i uśmiechania się do niej. Nie żeby coś , ale to wygląda komicznie – śmiał się. Rzeczywiście musiało to dziwnie wyglądać, nikt ze zgromadzonych nie cieszy się jak głupi do wody. Przewróciłam oczami i wzięłam rozmach. Ochlapałam chłopaka wodą. Nie spodziewał się „zamachu” z mojej strony, dlatego cała woda poleciała na jego twarz.
- Oszzz tyy! Ally nie wiesz co zaczęłaś! - krzyknął, śmiejąc się. Ja czym prędzej puściłam się w bieg, a blondyn za mną. Bieg w wodzie nie był łatwy, dlatego co chwilkę woda leciała na mnie powodując że robiłam się coraz bardziej mokra. Potykałam się o własne nogi, a Austin ciągle biegł za mną. Musiało to wyglądać jeszcze gorzej, niż ja uśmiechająca się do wody. W końcu udało mi się dobiec do brzegu, wbiegłam na piasek i przyśpieszyłam biegu. Dez wraz z Trish wyszli z wody i spokojnie poszli na ręczniki. Czarnowłosa zaczęła szukać wody, ponieważ było strasznie duszno. Biegłam przed siebie, śmiejąc się jak opętana. Austin był coraz bliżej mnie. Nie patrzyłam się gdzie pędzę, trąciłam wszystkich, których nie udało mi się ominąć. Przez moją nieuwagę, potknęłam się o swoje nogi lądując wprost na Trish. Pech chciał, że Austin już miał mnie złapać, kiedy ja się wywaliłam. Całą trójką wylądowaliśmy na piasku, taranując tym samym Patricię. Wszyscy wraz z Dezem, który z rozbawieniem przyglądał się sytuacji, zaczęliśmy się wniebogłosy śmiać. Nie przeszkadzało nam, że większość ludzi patrzyła na nas z politowaniem. Chciałam wstać i uciec, aby darować sobie „kary” ze strony Austina. Ten jednak był szybszy i pociągnął mnie w jego stronę. Trish udało się wstać, szybciej uciekła na swój ręcznik. Nie spodziewałam się „ataku” więc wylądowałam na blondynie. Chłopak zaczął mnie łaskotać. Mam okropne łaskotki, wystarczy dotknąć mnie w wrażliwe (bez skojarzeń .-.) miejsce na łaskotki, a ja już się śmieję. Myślałam, że nie wytrzymam. Ciągle błagałam Austina, aby przestał, próbując przestać się śmiać.
- Przeproś – powiedział słodko się uśmiechając. Pokiwałam głowo przecząco. - Skoro nie, musisz przetrwać te cierpienia – zaśmiał się. Blondyn ponownie zaczął mnie łaskotać. Wiedziałam, że nie wytrwam, zaczęłam się wyrywać, tym samym się śmiejąc. Niestety nie dałam rady. Poddałam się i zaczęłam błagać chłopaka aby przestał.
- Przestanę jeśli przeprosisz, złotko – ponownie uśmiechnął się słodko. Przewróciłam oczami i powiedziałam;
- Przepraszam! Teraz przestań mnie łaskotać ! - mówiłam. Chłopiec zaprzestał zabawy. Uśmiechnięci i brudni, podnieśliśmy się z piasku. Byliśmy nim oblepieni, ponieważ pierw kąpaliśmy się w wodzie, a potem „tarzaliśmy” po piasku. Obydwoje wybuchliśmy śmiechem.
- Idioci. Moi kochani idioci – skomentowała Trish. Całe towarzystwo miało z nas niezły ubaw, licząc też inne osoby na plaży. Otrzepałam się co nieco z piachu. Będę musiała wziąć w domu porządną kąpiel. Usiadłam na ręczniku.
       - Co powiecie na grę w siatkówkę? Wziąłem piłkę plażową – zaproponował Dez. Wszyscy zgodziliśmy się na grę. Podzieliliśmy się na dwie grupy. Ja byłam w drużynie z Trish, a Dez z Austinem. Bawiliśmy się świetnie i mimo tego że byłam kiepska z wuefu, nasza drużyna wygrała. Nasz wynik różnił się tylko jednym punktem, jednak to dawało nam wielką satysfakcję. Zaczynało się już ściemniać, dlatego postanowiliśmy wracać do domu. Dez wziął piłkę i spuścił z niej powietrze, a my poszliśmy do ręczników. Ogarnęliśmy się i ubraliśmy ubrania. Wszystko spakowałam do mojej torby. Chwilę później, wszyscy kierowaliśmy się do bramy. Będąc już przy niej, zorientowałam się, że nie mam telefonu. Postanowiłam wrócić się i sprawdzić, czy gdzieś nie upadł. Oznajmiłam o tym przyjaciół i wręczając moją torbę Trish, poszłam na miejsce gdzie przed chwilą wylegiwałam się z przyjaciółmi. Szeroko się uśmiechnęłam, kiedy zauważyłam go na kupce z piachu. Podbiegłam i wzięłam go do ręki. Schowałam go do kieszonki. Gwałtownie odkręcając się, wpadłam na kogoś. Spojrzałam na nieznajomego i zorientowałam się, że tym kimś był Dallas.
Dallas był moją pierwszą miłością w Kansas. Prawda była taka, że miał on dziewczynę. Jeszcze nie dawno byliśmy ze sobą dobrymi przyjaciółmi, gdyby nie to że się zakochał. Wtedy całkiem o mnie zapomniał. Odrzucił mnie i nasz kontakt się urwał. Próbowałam z nim porozmawiać, jednak to nic nie dawało. On był ślepo zapatrzony, w tą dziewczynę. Jaki los był hojny, dając mi go ponownie spotkać. Szczerze nie poznałam go. Jego włosy były teraz dłuższe i ciemniejsze. Był bardziej zbudowany, i przystojniejszy. Mimo tego wszystkiego, moje zauroczenie nim ciągle nie minęło. Stałam przed nim nie mogąc wypowiedzieć ani słowa. To tak jakby ktoś odebrał mi głos. Nie zdałam się na nic. Gapiłam się na niego z wytrzeszczonymi oczyma. Dobrze, że było ciemniej, nie mogli zobaczyć mojej miny.
- Dallas? - otrząsnęłam się.
- Ally? - Dallas widocznie był niemniej zdziwiony niż ja. Tęskniłam za nim. Obydwoje nie wytrzymaliśmy i mocno się w siebie wtuliliśmy. - Boże, kochana nie wiesz jak tęskniłem! Byłem i jestem debilem! Nie wiesz jak bardzo żałuję, że wtedy wybrałem Jessicę, a ciebie odsunąłem. Byłaś dla mnie siostrą. A ja wybrałem miłość. Nieszczęśliwą miłość. Przestałem się do ciebie odzywać. Nie wiem jak mogłem to zrobić. Przepraszam Cię najmocniej na świecie, jesteś dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką. Jesteś dla mnie siostrą – mówił ciągle trzymając mnie w objęciach. Myślałam, że zaraz wybuchnę płaczem. Jego przemowa strasznie mnie wzruszyła. Od nikogo nie usłyszałam takich miłych słów. Dallas sprawił, że miałam złamane serce, a teraz sprawił że poczułam że mogę zrobić wszystko. Zapomniałam o tym, że przyjaciele czekają na mnie przy wejściu, zapomniałam o otaczającym nas świecie, zapomniałam o wszystkim. Ocierając łzy, odsunęłam się od chłopaka. Szepnęłam, do niego „dziękuję, że wróciłeś”. Chłopak uśmiechnął się, a ja to odwzajemniłam.
- Przed wejściem czekają na mnie przyjaciele. Chodźmy, bo będą się niecierpliwić – powiedziałam. Brunet otoczył mnie ramieniem i ruszyliśmy do reszty towarzystwa.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobraaa, skończyłam dziś ;33 Co prawda rozdziały są zazwyczaj w środy, ale zjeb (tak, o tobie mówię Maju :*), który mnie nie kocha (:<<<<) mnie prosił o rozdział. (Nigdy więcej go dla ciebie nie dodam -.- ♥)
Sprawa je taka, że jest mi smutno. Co każdy rozdział, komentarzy jest coraz mniej. Jeśli pójdzie tak dalej, zawieszam bloga. Regułka jest taka :
CZYTASZ = KOMENTUJESZ 
Oki... ten rozdział był jeszcze nudny, ale powoli zacznie się akcja rozkręcać. Już od następnych rozdziałów. 
Nie rozpisuję się. xd Na szczęście sprawdzian z angielskiego poszedł mi dobrze i udało mi się dostać do zaawansowanej grupy. *ZACIESZ* *-*
Na koniec moja pioseneczkaaa *____* Tu wiadomość do ciebie , głupku - zobaczysz. jeszcze raz mi powiesz, że to pedał to nie będę dodawała wcześniej rozdziałów ! -.- xd ♥
(kochaaam go i piosenkę *___*)

29 komentarzy:

  1. Och, cudowny rozdział!!! Jak zawsze zresztą ♥♥♥
    Ale mam jedną uwagę - po co ten cholerny Dallas?! xdd Ja go nienawidzę, to jest taki dureń, on mi działa na nerwy. Mam nadzieję, że nie będzie przeszkadzał Ally, że ona się w nim odkocha i zakocha się w Austisiu i będzie moje kochane Auslly ♥♥♥ xd
    Pozdrawiam i czekam na next rozdział ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Czadowy rozdział, nie mg się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny rozdział, fajnie piszesz

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział bombowy!!! Świetny!!! Cudowny!!! Jesteś super!!! Fantastycznie piszesz!!! Masz mega talent!!! Kocham tego bloga!!! Pewnie Austin będzie zazdrosny o Dallasa??? Kiedy next??? Mam nadzieję że szybko!!! Bardzo cię proszę nie zawieszaj swojego wspaniałego bloga!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. <3 Extra rozdzial! Prosze daj next jak najszybciej ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Świetny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Cudowny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Nie moge doczekac sie nexta:***

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny rozdział :3
    Tylko nie rozumiem po co Dallas...-.- Nie lubię go, działa mi na nerwy -.-
    Czekam na kolejny i mam nadzieje, że dodasz szybko :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział,czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  10. Dallas -____________- po co on?! -_- to debil, on mnie (za przeproszeniem xD) wkurwia -.-
    co do rozdziału.. jest świetny :33
    a.. i wiedz, że ten zjeb cię kocha :*
    postaram się przestrzegać zasady "czytasz = komentujesz", bo ja czytam, ale czasami nie komentuje >__< xD
    pisz szybko kolejny ;3
    PS. powiem ci to jeszcze raz.. to jest pedał xD :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Super rozdział czekam na next. Masz wielki talent!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekam na next... Prosze dodaj jak najszypciej ...:D

    OdpowiedzUsuń
  13. Super!!!Oby Ally nie była z Dallasem!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekam na next ;) i oczywiście liczę na to, że pojawi się auslly<3

    OdpowiedzUsuń
  15. Super ! ;* Czekam na nexta <3
    Mam nadzieje , że szybko zrobisz Auslly ;3
    Pozdrawiam Karolcia^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Dallas? Na serio, Dallas? Ten typ nie zwiastuje nic dobrego. Moja znienawidzona postać z A&A...
    A rozdział świetny i z niecierpliwością czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  17. aaaawww! *,* uwielbiam tego bloga ale jest jeden maly szczegol: Dallas?! wtf?! z jakiej paki on tu jest?! mam nadzieje ze juz niedlugo odejdzie! A I JESZCZE JEDNO: KIEDY NEXT???!!!


    -Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
  18. Dallas? Po o Ci on? Jeszcze stanie pomiędzy Auslly... I jestem wkurzona- jak on śmiał objąć Ally- foch!
    Moim zdaniem jesteś podłym człowiekiem i gdyby nie to, że piszesz tak zajebiście, obraziłabym się na Ciebie... Swoją drogą, co masz z polaka na koniec? 6?

    Czekam z niecierpliwością na nexta!
    PS
    Moje marzenie: Uśmierć Dallasa! Niech umiera w cierpieniach!

    OdpowiedzUsuń
  19. aaachhh jak ja uwielbiam ten gifek z Rossem *,* ;***

    OdpowiedzUsuń
  20. Dallasa masz sie jak najszybciej pozbyc bo nie bede czytac a tak pozatym super tylko kiedy byl dalas to NIE! nieznosze go!
    szybko next szybko!
    >_____<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. emm.. ja ci nie każę tego czytać ;-;
      A Dallasa musiałam dodać, ale powiem wam że on to bohater przejściowy. Niedługo zniknie z opowiadania :)
      Za to ktoś inny wejdzie na jego miejsce ;p

      Usuń
  21. Super rozdział :) Kocham tego bloga <3 kiedy next ?

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajny rozdział Dallasa jakoś wytrzymam ale mam nadzieję że nie będzie długo bo kocham aussly a dallas może cos popsuć

    OdpowiedzUsuń