sobota, 4 maja 2013

Rozdział I - Znowu płakałaś?


Drogi Pamiętniku !!! ;*
Mój pierwszy wpis w pamiętniku, który będzie jednym z najdłuższych.. Mam zamiar schować go, aby nikt nie mógł tego przeczytać. Moje dotychczasowe życie to istna porażka, a ja nie mogę nic na to poradzić.. Zacznę od początku.
Jestem Allyson Dawson, zwana jako „Ally” . Siedemnastolatka o brązowych oczach, brunetka. Mieszkam w centralnej części Stanów Zjednoczonych, w stanie Kansas City. Już od kilku lat błagam rodzicielkę, abyśmy się przeprowadziły. Nie wiążę z tym miastem dobrych wspomnień. Matka nigdy się nie chciała zgodzić. Ojca niestety nie mam. To właśnie jest jedno ze wspomnień, których nigdy w życiu nie zapomnę. Nigdy go nie znałam. Jechał po mnie i matkę do szpitala, gdy się urodziłam . I wtedy stało się to. Wypadek, przez który stracił życie. Nie wiem nawet jak to było dokładnie, nigdy go nie widziałam i nie znałam, a to teraz go potrzebuję najbardziej. Wiem, że mama strasznie przeżywała stratę taty, przez co ja byłam zaniedbywana, ale nie mam jej tego za złe. W końcu straciła osobę, która była częścią jej, a potem także mnie.. Wiem, że tata to był cudowny człowiek. Na wieść o ciąży mamy, zabrał ją na romantyczną kolację. A potem takie nieszczęście, które wstrząsnęło całą naszą rodziną.. Potrzebuję go teraz kiedy w szkole jestem traktowana jak popychadło. Nie mam przyjaciół, jedynie Cassidy, która jest ode mnie o rok starsza. Niestety nasze kontakty się powoli urywają. Już nie zwierzamy się sobie ze wszystkiego.. nie znamy swoich tajemnic. Powoli przestaję uważać nas za przyjaciółki. Do tego Cass niedługo wyjeżdża. Podsumowując nie mam przyjaciół. W szkole każdy mnie wyśmiewa, ponieważ nie mam tego co trzeba i jestem nieśmiała. Jestem wyśmiewana, bo dobrze się uczę. A to jedynie dlatego, że zostałam kiedyś kapitanką Cheerleaderek. Chcę opuścić już to przeklęte miejsce i mieć z głowy całą szkołę i Kansas. Do tego mój chłopak, który rzekomo nim był, przyznał przy całej klasie , że mnie nie kocha i ma inną. Czułam się jak .. szmata? To bardzo przykre doświadczenie. Marzę o wyjeździe do Los Angeles. To miasto aniołów. Chcę tam zamieszkać, próbuję namówić do tego mamę. Kilka razy zastanawiałam się nad zakończeniem tego wszystkiego. Nikt by na pewno nie tęsknił, bo nie ma kto.. z wyjątkiem mamy. Ehh.. nie ważne.
Kończę. Dziękuję, za to że mogłam się wygadać , co prawda jesteś zeszytem, ale to mi wystarczy...
Allyson :)

Kończąc wpis, poczułam jak moje powieki robią się ciężkie. Zamknęłam zeszyt i położyłam go na szafce nocnej. Zgasiłam lampkę i położyłam się spać.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Wstałam ociężale z łóżka i ruszyłam do łazienki. Spojrzałam w lustro i wybałuszyłam oczy. Po napisaniu wpisu położyłam się spać, a potem zaczęłam płakać. Teraz wyglądałam okropnie. Oczy podpuchnięte, włosy tłuste , rozczochrane. I jak mam się pokazać w takim stanie w szkole? Ochlapałam twarz wodą i otarłam ją ręcznikiem. W pidżamie zeszłam na dół, gdzie w salonie spotkałam siedzącą rodzicielkę. Usiadłam obok niej i wtuliłam się lekko w ramiona matki, niczym małe dziecko.
-Kotku, dlaczego nie śpisz? Masz godzinę do przyjazdu autobusu szkolnego. I jak ty wyglądasz?! Znowu płakałaś? - zapytała Penny, która jest moją matkę, przytulając mnie.
-Mamo.. to miasto mnie wykańcza. Wczoraj płakałam w nocy, dlatego wyglądam jak potwór. Brakuję mi taty, do szkoły nie chcę iść, ponieważ i tak mnie wyśmieją. A ja mam tego dosyć. Nie wiesz jak to jest, gdy codziennie słyszysz w swoją stronę obelgi. Mamoo.. chcę zniknąć z tego miasta. Proszę wyprowadźmy się ! - łkałam. Po prostu nienawidziłam tego miasta.
-Allyson, weź się w garść dziewczyno ! Nie pokazuj swojej słabości ! Pokaż , że jesteś silna. A przeprowadzka to nie taka prosta sprawa, ale będę próbowała coś załatwić . Wiem jak się męczysz. Kotuś, widzę w jakim stanie jesteś, więc nie będziesz dziś szła do szkoły. Zostań w domu, ale pod warunkiem, ze nie będziesz się zadręczała tatą i szkołą. Pokaż , że potrafisz się uśmiechnąć . Zrób to dla taty i dla mnie – Mama zawsze potrafiła mnie wysłuchać i pocieszyć. Znała mnie bardzo dobrze, a ja kochałam słuchać jej przemów. Traktowałam ją jak matkę, a jednocześnie przyjaciółkę.
Słysząc słowa rodzicielki, mimowolnie się uśmiechnęłam i wtuliłam mocniej w matkę.
-Dziękuję mamuś. Jesteś jedyną osobą, której potrafię zaufać – na mojej twarzy pojawił się pierwszy prawdziwy uśmiech.
-Nie masz za co dziękować, jestem twoją matką. Wiem o tobie wszystko.. no chyba, że masz jakieś tajemnicę – zaśmiała się.
-Taka matka to skarb – powiedziałam szczerze.
-Zapewniam Cię, że jak ty będziesz miała dzieci, będziesz o nie dbała tak samo jak ja o ciebie. Dzieci to oczko w głowie rodziców – uśmiechnęła się.
Zaśmiałam się.
-Widzę, że humorek się poprawił. Skoro nie idziesz dziś do szkoły, to pójdziemy sobie na zakupy. Co ty na to?
-Z tobą mamuś zawszę – odpowiedziałam. Kochałam te nasze wypady na zakupy, lub zwykły rodzinny spacer.
-Więc idź się ubierz i ogólnie jakoś się ogarnij, bo nie wyglądasz najlepiej. Jak skończysz zejdź na dół, ja w ten czas przyszykuję śniadanie.
-Oczywiście, już idę – skierowałam się do pokoju. Wyjęłam ubrania i ruszyłam do łazienki w celu wykonania porannych czynności. Wzięłam szybką kąpiel, ubrałam przyszykowane ciuchy i zaczęłam suszyć włosy. Po wysuszeniu , nałożyłam na twarz lekki makijaż. Gotowa zeszłam do kuchni. Matka właśnie szykowała jajecznicę. Wyjęłam z szafki sztućce oraz talerze i zaczęłam nakrywać do stołu.
-Mam śliczną córkę – szepnęła Penny zauważywszy mnie.
-Mamuś dziękuję – odpowiedziałam zasiadając do stołu. Po chwili do mnie dołączyła się, Penny i podała naczynie z jajecznicą .
-Smacznego – powiedziała.
-Dziękuje, nawzajem – odpowiedziałam.
Po skończonym posiłku , pomogłam mamie posprzątać po śniadaniu. Pozmywałam naczynia i zamiotłam podłogę. Rodzicielka wzięła kilka drobnych pieniążków i wyszłyśmy z domu. Penny zamknęła drzwi i wyruszyłyśmy na zakupy. W Miami panował upał. Wiatr, który wiał był ledwo odczuwalny. Ludzie chodzili w przewiewnych ubraniach, ponieważ było strasznie gorąco. Dookoła ludzie spieszyli się na różne okazję. Jedni pędzili do szkoły, aby się nie spóźnić, reszta do pracy. Inni zwyczajnie spacerowali po mieście. Spacer z psem lub wycieczka do parku, czy plac zabaw. Całe Kansas było zaludnione. Szłam z matką pod rękę. Nie odzywałyśmy się, cisza nam wystarczała. Potrafiłyśmy się zrozumieć bez słów. Powoli zaczęłyśmy się zbliżać do jednego z pierwszych sklepów, który okazał się sklepem z sukienkami. W me oczy rzuciła się jaskrawa sukienka na ramiączkach. Podeszłam do manekina i wzięłam plakietkę z ceną. Wybałuszyłam oczy i ruszyłam powtórnie do matki.
-Widzę , że podoba Ci się tamta sukienka. Dlaczego jej nie kupisz? - zapytała Penny.
-Bo jest zbyt droga. Kosztuję 400 dolarów !
-Raz możesz zaszaleć ..
-Przepraszam – zaczepiłam przechodzącą pracownicę. - Ile kosztuję ta sukienka? - wskazałam na piękną lśniącą się w słońcu, sukienkę.
-400.
-Aaah.. droga – westchnęłam .
-Droga ponieważ zrobiona z niespotykanego materiału.
-No nic, dziękuję – uśmiechnęłam się. Pracownica odeszła, a do mnie podeszła Penny. Spojrzała wyczekująco na moją twarz.
-Co? - zapytałam.
-Jak to co? Kupujesz tą sukienkę panienko i to bez gadania. Idź ją przymierz.
Bardzo chciałam mieć tą sukienkę , jednak nie mogłam naciągać matki na takie wydatki. Już miałam zaprzeczyć, jednak mama powiedziała „Nie ma żadnego 'ale'” dała mi sukienkę i wepchnęła do przymierzalni. Nałożyłam sukienkę i wyszłam do mamy. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. Zawsze powtarzałam mi, że jestem jej małą księżniczką, i mimo że jestem już prawie dorosła, nie przeszkadzało mi to. Kochałam gdy tak do mnie mówiła. Zakupiłyśmy sukienkę i wyszłyśmy ze sklepu. Chodziłyśmy jeszcze po różnych wystawach i kupowałyśmy przeróżne ciuchy. Znalazło się kilka rzeczy dla mnie, ale także dla Penny. Uśmiechnięte i zmęczone wyszłyśmy z ostatniego sklepu taszcząc za sobą kilka toreb. Ruszyłyśmy do restauracji, aby coś przekąsić. Zakupy zajęły nam ponad 4 godziny. Byłyśmy straszne głodne. Wchodząc do restauracji, wpadłam na jakąś wychodzącą dziewczynę.
-Uhh.. przepraszam – zająknęła się. Z lekkim niedowierzaniem spojrzałam na dziewczynę – Cassidy? Co ty tutaj robisz? Przecież „miałaś dziś być strasznie zajęta” - odpowiedziałam zdziwiona widokiem przyjaciółki, robiąc cudzysłów w powietrzu. Popatrzyłam na rodzicielkę – mamo, zostaw nas same. Muszę porozmawiać z Cass. Zamów coś do jedzenia, poczekaj na mnie ja zaraz przyjdę – Penny wykonała moje polecenie i weszła do restauracji. Wraz z Cass odeszłyśmy na bok. - No więc co tu robisz? Pytałam się ciebie o twoje plany na dziś i była to nauka. Skłamałaś !
-Emm.. z tego co mi wiadomo, ty nie musisz tego wszystkiego wiedzieć. Co tu robię jest moją tajemnicą.
-Pamiętasz jeszcze, że jesteśmy przyjaciółkami? Chyba powinnam wiedzieć co robisz, jak się czujesz.. - Cassidy się nie odzywała.
-Wiesz, chyba nie uważasz mnie już za przyjaciółkę.. Najlepiej będzie jak nasz kontakt się urwie. Cześć – ze łzami w oczach spojrzałam na przyjaciółkę. Weszłam do restauracji i dosiadłam się do rodzicielki.
-Ally, co się stało? - zapytała z troską w głosie, Penny.
-Straciłam przyjaciółkę, to się stało – syknęłam. Po chwili zdałam sobie sprawę, że matka nie jest temu winna i powiedziałam cicho – Cassidy nie jest już moją przyjaciółką ..
-Dlaczego? - zdziwiła się.
-Mamo, możemy o tym nie rozmawiać? Jak widać jestem zbyt głupia , aby mieć prawdziwą przyjaciółkę. Być może jeszcze kiedyś trafię na osobę, której będę mogła w pełni zaufać..
-Na pewno trafisz, każdy kiedyś znajdzie prawdziwą bratnią duszę ! A ty nie jesteś głupia, tak ci się wydaję. Ale to tylko chwilowe. Zobaczysz, że jeszcze będziesz wspominała czasy, gdy tak źle o sobie wspominałaś, swoim dzieciom, aby przestali się martwić – dotknęła mojej dłoni.
Uśmiechnęłam się i spojrzałam na idącego w naszą stronę kelnera, niosącego tacę z pizzą.
-Pizza? - zapytałam czując woń potrawy.
-Twoja ulubiona – oznajmiła.
Kelner postawił pizze na środku stołu i podał nam sztućce oraz talerze. Postawiłam jeden talerz obok matki, a drugi obok siebie. Penny nałożyła po kawałku pizzy. Głodne zaczęłyśmy się rozkoszować posiłkiem. Po zakończeniu, zapłaciłyśmy za obiad i zmęczone, ruszyłyśmy w drogę powrotną do domu. Dochodziła już godzina 13. Wraz z rodzicielką powoli dochodziłyśmy do domu. Mimo że rano miała zły humor, teraz do domu wchodziłam uśmiechnięta. Wiele z tego zawdzięczam matce. Poszłam na górę i rzuciłam się na łóżko. Byłam wykończona całodniowym chodzeniem po sklepach. To jedyne co sprawiło, że mam uśmiech na twarzy, bo dotychczas ciągle płakałam. Nikt nie może sobie wyobrazić jak ja teraz cierpię..

~`♥~`♥

Heeej !
Jak się podoba pierwszy rozdział? =) Jest taki nieposkładany, dlatego że zaczęłam go pisać jako narrator i potem zaczęłam przemieniać na perspektywę Ally.Myślę, że przybliżyłam wam dotychczasowe życie Ally. W opowiadanie będą czasami wlątane kartki z pamiętnika Ally, bo to opowiadanie to "pamiętnik Ally" :) Mam nadzieję, że wam się spodoba, liczę na wiele wejść i komentarzy ;*
Kocham Was ! ♥♥♥

22 komentarze:

  1. super nawet nie zauważyłam, że zmieniłaś narrację, kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER TEN ROZDZIAŁ! Myślałam, ze może zaczniesz od prologu, ale i tak jest świetnie.Nie mogę się doczekać następnego <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nienawidzę pisać prologów >__< :P
      Dlatego wolę pisać po prostu rozdziały =)

      Usuń
  3. super rozdział , kiedy następny

    OdpowiedzUsuń
  4. bomba kiedy next

    OdpowiedzUsuń
  5. tak się cieszę że postanowiłaś znowu pisać opowiadanie o AUSTIN I ALLY . Mam nadzieje że tego bloga nie zakoniczysz po 3 rozdziałach . KIEDY NEXT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zakończę :P mam pomysły i jak na razie jest good. :PP Trzeba czymać za mnie kciuki =D

      Usuń
  6. Świetny rozdział <33
    Super, że założyłaś nowe opowiadanie o A&A :D
    Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeeee suuuper xd ciesze sie żee znów piszesz coś nowego xd a na Prolog nadawała by sie nawet sama kartka ale dobrze to rozwiązałaś xd

    OdpowiedzUsuń
  8. ALE BOSKI *_________* tak jak ty :***
    Biedna Ally... :( Mam nadzieję że w końcu poprawi jej się w życiu...
    jesteś znana ze wspaniałych opowiadań i niesamowitych opowiadań, więc...
    działaj ^^
    Twoja największa fanka ^.^
    ~Megan <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Super!!!! Mam nadzieje że Ally spotka Austina

    OdpowiedzUsuń
  10. Super! Ale czy Austin, Trish i Dez się pojawią?

    http://www.pamietnik-ally-dawson.bloog.pl - zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział.Ubóstwiam twojego bloga.Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  12. a będzie w nim austin i ally i ich przygody??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w powitalnej notce pisałam o tym, że to będzie opowiadanie o A&A :) Oczywiście, że będzie to opowiadanie o ich przygodach. Jestem wieeeeelką fanką A&A. Piszę teraz tylko z perspektywy Ally, bo to będzie jej "pamiętnik" i rozpoczynam od samego początku :)

      Usuń
  13. Rozdział naprawdę bardzo ciekawy i wywołujący niedosyt. Ah, czekać pozostaje tylko na moment, w którym drogi Ally i Austina (gdziekolwiek on teraz przebywa) się zejdą. ^^ Twój styl pisania jest doprawdy przyjemny dla oka. Masz lekkie pióro, błędów zaś żadnych się nie wypatrzyłam. Współczuję naszej kochanej bohaterce, lecz wierzę, że poradzi sobie ze wszystkimi trudnościami. Chyba, że pod koniec planowałaś ją zatłuc na śmierć, ale nie wnikam. Eh, już lepiej skończę z takimi domysłami, bo spotkam się z groźbami fanów opowiadania i wiernych happy endom z Auslly. xD Oczywiście sama do takowych należę... Abstrahując, opowiadanie, mimo jednego rozdziału zdołało mnie wystarczająco wciągnąć w swoje sidła i zapewne już nie wypuści. Czekam z niecierpliwością na nowy wpis i ślę wiele weny do pracy. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miło mi jest to czytać. Dziękuję Ci, ja także ubóstwiam twojego bloga. Właściwie to jeszcze nie zastanawiałam się nad zakończeniem opowieści, więc sama nie wiem jak to będzie. Wszystkiego dowiecie się w swoim czasie.
      Dziękuję ponownie i także pozdrawiam =)

      Usuń
  14. Zauważyłam zmianę, ale pod koniec. Bardzo bogate opowiadanie!!!
    Naprawdę bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  15. https://austinallyja.blogspot.com/2019_07_05_archive.html

    OdpowiedzUsuń