wtorek, 21 maja 2013

Rozdział IV - Zgubiłaś się? Jesteś nowa?


Wiatr rozwiewał moje włosy, szłam prosto przed siebie. Oddalałam się coraz bardziej od domu, i zdawałam sobie sprawę że mogę się zgubić. W razie co, zapyta się kogoś o drogę. Nałożyłam na nos okulary przeciwsłoneczne, ponieważ słońce raziło mnie w oczy. Z oddali zauważyłam biegające dzieci. Uśmiechnęłam się. Kochałam małe dzieci. Szłam w ich stronę, gdzie jak się okazało był plac zabaw. Usiadłam na trawie pod drzewem i zaczęłam ich obserwować. Zauważyłam parę – chłopca i dziewczynkę, którzy kłócili się o wiaderko. Stało się, że pojemnik wypadł im z rąk i poleciał za nich a oni obydwoje wylądowali na piasku. Po chwili obydwoje wybuchnęli śmiechem a ja zaśmiałam się pod nosem. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i zrobiłam im zdjęcie. Leżeli na piasku i śmieli się wniebogłosy. Na moje oko mieli po 6 lat. Uśmiechnęłam się do zrobionego przeze mnie zdjęcia i wstałam. Telefon schowałam powtórnie do kieszeni i wyszłam z placu. Zdałam sobie sprawę, że nie wiem w którą stronę iść. Zdecydowałam się iść w prawo. Nie byłam przekonana ani trochę, że to ta strona jednak szłam przed siebie. Krok z krokiem coraz bardziej się oddalałam od placu na którym niedawno byłam. Zaczynałam się trochę bać. Ulice były puste, a okolica coraz bardziej nieznajoma. Poddałam się. Nie dam rady iść dalej. Zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu ławki. Zauważyłam ją po drugiej stronie ulicy. Rozejrzałam się w lewo i prawo i upewniając się że nic nie jedzie, przeszłam przez jezdnię. Dążyłam do ławki. Usiadłam na niej i zaczęłam się rozglądać. Na przeciwko mnie była fontanna, wiele ławek i drzew. Zorientowałam się, że jestem w parku. Co oznacza, że gdzieś niedaleko jest plaża. Nie chciałam iść dalej, aby się nie zgubić jeszcze bardziej. Czekałam na kogoś kto pomoże mi wrócić do domu. Zaraz.. mam przy sobie telefon ! Przecież mogę zadzwonić do mamy i poprosić ją aby po mnie przyjechała ! Czym prędzej wyciągnęłam komórę i wybrałam numer do mamy. Mijał sygnał po sygnale, a mama nie odbierała. Rozłączyłam się. Próbowałam jeszcze kilka razy, ale ona i tak nie odbierała. Co jest? Dlaczego nie mogę się dodzwonić do mamy? Ona zawsze odbierała. Spojrzałam na telefon. Zaraz.. nie ma zasięgu. Dlaczego akurat teraz?! Zła zablokowałam telefon i włożyłam go do kieszeni. Z moich oczu popłynęła łza. Powinnam wstać i zacząć kogoś popytać o drogę do domu, ale zauważyłam wchodzącą grupkę ludzi, którzy się śmiali i szli w moją stronę. Nim się spostrzegłam, oni stali już przede mną. Miałam szansę, aby zapytać.
-Cześć! Czego siedzisz sama? I dlaczego płaczesz? - odezwał się blondyn. Obok niego stał rudy chłopiec i czarnowłosa dziewczyna. Jak zwykle odebrało mi całkowicie mowę. Nienawidziłam tego, że jestem aż taka nieśmiała. Przesunęłam się na kraniec ławki, dając im znak aby usiedli. Towarzysze wykonali moje „polecenie”. Obok mnie usiadła czarnowłosa.
-Hej.. jakby to wam ująć. Zgubiłam się – wow . Sukces dla mnie. Zdobyłam się na wydobycie głosu. Ciekawe tylko co oni sobie pomyślą.
-Zgubiłaś się? Jesteś nowa? - tym razem zapytała dziewczyna.
-Tak, przeprowadziłam się tu wczoraj wieczorem. Nie znam okolicy, chciałam wyjść na krótki spacer, a wyszło na to że się zgubiłam i nie wiem jak wrócić do domu – przed nimi stawałam się coraz bardziej otwarta. Dobrze Ally, Dobrze !.
-Z chęcią ci pomożemy dojść do domu. Przecież nie możesz tu siedzieć przez wieczność. Chodź – blondyn wstał i machnął ręką na znak, abym z nimi poszła. Powiedziałam im ulicę na której stał dom babci i ruszyliśmy. Szłam obok rudowłosego chłopaka i dziewczyny, a blondyn szedł obok niej. Przypomniałam sobie, że nawet nie znam ich imion. Chciałam już ich o to zapytać, jednak z pytaniem wyprzedził mnie rudzielec.
-Jak się nazywasz?
-Allyson Dawson, dla przyjaciół Ally. A wy?
-Jestem Trish, to jest Dez – wskazała na rudzielca. - A to Austin. Nareszcie jakaś dziewczyna!
Uśmiechnęłam się i zaczęłam z nimi rozmawiać. Dowiedziałam się, że Austin grał kiedyś w szkolnej drużynie koszykarskiej, jednak wyrzucono go z drużyny oraz, że śpiewa jednak potrzebuje kogoś do pisania piosenek. To świetna okazja, abym mogła coś w życiu osiągnąć. W końcu ja komponuję.
-A ja.. komponuję i piszę piosenki. Bardzo lubię też pośpiewać. Jedynie na przeszkodzie do wybicia się staję mi straszliwy lęk przed sceną – wyjaśniłam. Czułam, że mogę im zaufać i powiedzieć wszystko. Na twarzy blondyna pojawił się szeroki uśmiech. Wyminął Trish i zaraz pojawił się tuż obok mnie.
-Czy ja dobrze usłyszałem? Komponujesz? - przytaknęłam głową na „tak” - spadłaś mi z nieba ! - nie wiem czy on pomyślał o tym samym co ja, ale zaczęłam się w duchu cieszyć.
-Tak komponuję.. właściwie to co się tak cieszysz? Czy ja coś powiedziałam? - postanowiłam udawać głupią.
-Nie, nic nie powiedziałaś ! Za to ja pomyślałem. Ty komponujesz, ja śpiewam! Nie znam cię dobrze, ale wierzę że świetnie sobie radzisz w pisaniu piosenek ! I chyba wiesz do czego dążę.. spróbujesz mi pomóc? Chcę abyś mi pomogła pisać piosenki. Bo moje świetne niestety nie są – moje oczy zabłyszczały. Wiedziałam, że w Miami będę mogła rozpocząć życie „na nowo”, ale że tak szybko? Szybko otrząsnęłam się spostrzegając, że chłopak ciągle czeka na moją odpowiedź.
-Może ci się nie spodobać co piszę.. Możemy mieć inne gusty.. musisz zobaczyć piosenki i ocenić. A jeśli się spodobają to.. możemy spróbować ! - uśmiechnęłam się. Cieszyłam się, że być może będę mogła współpracować z tymi ludźmi. Być może zaczniemy się przyjaźnić. Kurcze to takie wspaniałe uczucie. Blondyn zaczął się coraz bardziej szczerzyć. Krzyknął „tak” na znak zwycięstwa i mocno mnie przytulił.
-Dziękuję Ally ! Witaj w naszej drużynie – powiedział, puszczając mnie. To było takie świetne.. poczuć że dołączasz się do paczki, z którą może zaczniesz się przyjaźnić. Nigdy nie wiedziałam jak to uczucie może być świetne. Do tego będę mogła z nimi robić to co kocham. Jedyne co mi teraz pozostaje to aby piosenki im się spodobały.
Powoli dochodziliśmy do domu. Pożegnałam się z nowo poznanymi towarzyszami i weszłam do mieszkania. Prawdopodobnie babcia i mama już były, ponieważ nie było mnie ponad 1,5 godziny w domu. Do tego drzwi były otwarte, a ja je zamykałam. Położyłam torebkę na stół i usiadłam na kanapie. Włączyłam telewizję na kanał z muzyką. Nic ciekawego. Chwilę później do mnie dołączyła się mama. Zauważyłam, że nie ma obok niej babci więc chciałam o niej porozmawiać.
-Mamo, co z babcią? Jeździcie codziennie do szpitala, a jakby była tylko zwyczajnie przeziębiona czy coś, nie przesiadywałybyście tam codziennie. Domyślam się, że to coś poważniejszego. Proszę powiedz mi co się dzieje z babcią – spojrzałam na twarz mamy. Wydawała się być czymś zamyślona. Jakby chciała coś powiedzieć, a jakiś tajemniczy głos nie kazał jej tego robić. Bardzo chciałam znać odpowiedź. Babcia ma swoje lata, a gdyby.. zmarła miałabym wyrzuty sumienia. Nie spędzałam z nią dużo czasu, zawsze wolałam rozmawiać z nią przez telefon niż porozmawiać w cztery oczy kiedy to było możliwe.
-Z babcią wszystko w porządku. Ma.. problemy z kręgosłupem. Dlatego codziennie chodzi na rehabilitację. Nie martw się nią, jest wszystko dobrze – odpowiedziała. Znałam ją na tyle dobrze, aby wiedzieć że teraz kręci. Powinna być ze mną szczera, zwłaszcza że należę do rodziny. Jedyne co mi pozostało to czekać aż rozwiązanie na pytanie przyjdzie samo. Postanowiłam nie dręczyć mamy, więc kiwnęłam głową. Nastała ta niezręczna cisza. Nienawidziłam jej. Cisza, która rozbija nasze wszystkie myśli i nie przynosi rezultatów. Jak na zawołanie uśmiechnęłam się kiedy usłyszałam głos mamy. - Byłam dziś w pobliskiej szkole. Zapisałam cię do niej. Powinnaś się uczyć i poznać towarzystwo, zwłaszcza że w Kansas narzekałaś na jego braki. Szkoła nie jest daleko, a zwłaszcza że program ma też muzykę i sztukę, pomyślałam że będziesz się cieszyć. Jeżdżą autobusy szkolne, jednak gdy już się zapoznasz z okolicą będziesz mogła chodzić piechotą, ponieważ to blisko. Zaczynasz jutro – wyjaśniła. Ta kobieta tworzy cuda. Chciałam ją tak bardzo mocno uściskać, za to że pomyślała także o mnie. Cieszyłam się niezmiernie za to, że zapisała mnie do szkoły. Miałam szansę zaprzyjaźnić się i poznać resztę osób. Do tego szkoła ma profil muzyczny, to co kocham. Lepiej nie mogło być. Przytuliłam rodzicielkę i pobiegłam do pokoju. Miałam jeden dzień na zakupienie podręczników, zeszytów i innych pierdołów. Postanowiłam przejść się do sklepu, tym razem biorąc ze sobą plan miasta zakupiony przez mamę. Weszłam do pokoju i ruszyłam w stronę okna. Dom babci był wielki. Z otworu okiennego [synonim] było widać dużą część Miami. Dopiero teraz zauważyłam jak to miasto jest wielkie i pełne ślicznych krajobrazów. Na przeciw domu babci stał blok i kilka innych domów jednorodzinnych, a w oddali było widać plażę. Mieszkałam dotychczasowo w pokoju cioci, który był na drugim piętrze. Liczył on też balkon. Otworzyłam drzwi i wyszłam na werandę. Ciepłe słońce muskało mą twarz. Kocham to uczucie kiedy stoję w słońcu i wiatr co chwile powiewa. Zaczęłam nucić tekst piosenki. Tak strasznie nie mogłam się doczekać pójścia do szkoły. To była szansa dla mnie, a ja za wszelką cenę będę próbowała jej nie zmarnować jednak iść prosto. Muszę być sobą i nie udawać innej osoby. Nieśmiała i utalentowana Ally wkracza do akcji. Gdyby tata tylko mógł zobaczyć, że w końcu; chodź raz jestem szczęśliwa.. otarłam spływające łzy i wyszłam z balkonu. Obejrzałam się w pokoju. Na biurku leżała wyczekiwana mapka Miami. Wzięłam ją do ręki i po cichu, aby nie zbudzić śpiącej babci; zeszłam na dół. Mama podała mi kartkę z tytułami potrzebnych mi podręczników i potrzebne pieniądze i wyszłam z domu babci Natalie.
Pomoc mapy strasznie mi się przydała. Udało mi się dojść do sklepu bez żadnych komplikacji. Wyciągnęłam kartkę z nazwami podręczników i zaczęłam szukać ich na półkach. Nie było to łatwe, ponieważ na szafkach walało się wiele książek o różnej tematyce. Poprosiłam panią sprzedawczyni o pomoc. Sama przyszła i szybko podała mi podręczniki. Dla niej było to łatwe, ponieważ codziennie czegoś tam szukała. Można było powiedzieć że znała te półki „jak własną kieszeń”. Zapłaciłam i dziękując wyszłam z budynku. Pozostało mi teraz tylko zakupić zeszyty, reszta była w domu pozostała ze starej szkoły w Kansas. Podręczny sklep był zaraz za rogiem. Kupiłam potrzebne zeszyty i ruszyłam w drogę powrotną do domu. Droga na mapie kierowała mnie na wprost. Szłam oglądając wszystkie piękne okolice. To miasto jest świetne!

~`♥~`♥~

Witaaaaaaam Was, ponownie. Wreszcie udało mi się skończyć ten rozdział, dodaję go na prośbę Wi Wi. Tak jakoś wyszło, że pierwsze rozdziały są takie a nie inne, ale już hmm.. w 6 rozdziale? Może.. w 6 rozdziale akcja się zacznie rozkręcać, bo jak na razie tu nic takiego nie ma :P Musicie czekać . 
A ja chyba popracuję nad ponownym wystrojem bloga, bo to mnie wnerwia ;-; :P Jestem straszniee zmienna >__<
Pozdrawiam, do następnego tygodnia! ;**
~Weronika

15 komentarzy:

  1. Super piszesz!!!!!! :D Na prawdę niesamowicie :* Nie mogę się doczekać co dalej !!!!!!!!! Aha i mówiłaś ,że na moją prośbę dodałaś xD No tak, prosiłam xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja jestem WiWi na Fb jak coś dla osób które się będą dziwić xD

      Usuń
  2. Świetny rozdział, zresztą jak zawsze :D
    Czekam z niecierpliwością na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super wreszcie jest Auastin, Trish i Dez. Mozesz dodac kolejny w niedziele bo w nastepnym tygodniu mnie nie bedzie plisss:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak szybko niestety nie napiszę, a ten cały tydzień mam zawalony sprawdzianami więc po szkole po prostu nie mam siły, aby zasiąść i pomyśleć.. :|

      Usuń
    2. aha ok to przeczytam za 2 tygodnie ;)

      Usuń
  4. Super! Nie moge doczekac sie nexta:**
    Love, Ulka<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super , super , super i jeszcze raz super . Masz wielki talent , tez bym chciała tak pisać . Pewnie z j . Polskiego masz samę piątki i szóstki . Kiedy next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mylisz się =P Z Polskiego nie mam 5 ;-;, ale 4 na koniec może będzie xd
      Dziękuję, miło mi słyszeć te słowa ;3

      Usuń
  6. Rozdział wspaniały:) Nie mogę doczekać się następnego:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rany, super rozdział! Nareszcie Austin, Dez i Trish ♥ Nie mg się doczekać nowego rozdziału <33
    ~Nauri~

    OdpowiedzUsuń
  8. super, czekam na kolejny

    ps. zapraszam do mnie http://moja-historia-o-r5.blogspot.com/
    zostaw po sobie slad w postaci komentarza :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy next
    ?????????????????????????????

    OdpowiedzUsuń
  10. eeej! Wlasnie uzyskalas nowa czytelniczke, ktora jest na Ciebie zua za to ze nie dodajesz wpisow ;) >,< Proooosze Cie, dodaj wpis juz w tym tygodniu.

    PS. boska muzyczka i wgl. caly ten blog. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy rozdział dodam jutroo ;* Musisz poczekać xdd =D
      i Dziękuję, wasze komentarze dają mi motywację ♥

      Usuń