niedziela, 28 lipca 2013

Rodział XIV - Zapomnę o uczuciu, którym go darzę i dam jej szansę zdobycia serca chłopaka, którego kocham.


Próbowałam zasnąć. Zegar wiszący na ścianie, wskazywał godzinę 1 w nocy, a ja wpatrywałam się w blask księżyca, wbijający do pokoju przez szczeliny rolet. Nie mogłam zasnąć, ponieważ mój umysł zaplątały słowa wypowiedziane przez Kirę. Nigdy nie sądziłam, że ona może coś czuć do Austina. „Praktycznie od gimnazjum, coś do niego czułam. I przez cały czas, żyłam ze świadomością, że nic z tego nie będzie. Wiedziałam, że Austin jest całkiem inny ode mnie i nigdy nie zwróci na mnie uwagi. Dlatego to przedstawienie to dla mnie jedyna szansa..” - te słowa wirowały jak echo w moim umyśle. Kira od dawna czuła coś do mojego przyjaciela, do którego teraz ja ewidentnie, także zaczynam coś czuć. Bez sensu, byłoby kłócić się z przyjaciółką o chłopaka. Chłopaka, który jest moim przyjacielem. Nie mogę zrujnować naszej przyjaźni, mimo to, że jestem w nim zakochana. Tak, kocham go. Nie tak jak przyjaciela, czy brata. Jak chłopaka. Z każdą sekundą, minutą; mocniej zdaję sobie z tego sprawę. Jednakże muszę to uczucie skrywać w sobie i czekać na to, aż zacznie słabnąć. Aż zauroczenie minie, a ja spokojnie będę mogła spokojnie przyjaźnić się z nim, a znaleźć innego. Kira zasługuję na miłość. Dokładnie wiem co przeżywa, kiedy na korytarzu każdy wytyka ją palcami, a ona sama nie ma przyjaciół. Nie ma nikogo, z kim może porozmawiać od serca. Przeżywałam to samo w Kansas. Wiele nocy przepłakałam, próbowałam nawet ubierać się bardziej modnie, malować się o wiele ostrzej, i całkiem zmienić swój charakter, ale to nic nie dawało. Szkolna elita, zawsze znalazła sposób, aby mnie ośmieszyć. Dopiero w Miami odnalazłam prawdziwą siebie, poznałam przyjaciół, a w szkole nie patrzą na mnie jak na wroga. Chciałam, aby Kira poczuła się tak samo. Nie poprzez to, że spędza czas z „lubianymi”, a przez to, że jest sobą. Bo prawdziwa Kira to nie ta osoba, która jest wciągnięta w wir nauki, jednak ta, która kocha szaleć i potrafi się uśmiechnąć. Która nie wstydzi się tego, że ma talent i śpiewa. Polubiłam ją i chcę pokazać jej co to przyjaźń. Oddam jej miejsce Austina. Zapomnę o uczuciu, którym go darzę i dam jej szansę zdobycia serca chłopaka, którego kocham. Wiem, że będzie ciężko, ale dla przyjaciółki zrobię wszystko. Udało mi się zacząć myśleć racjonalnie. Moje powieki zaczęły się zamykać, a ja robiłam się znużona i senna. Zamknęłam oczy i zasnęłam. Odpłynęłam w krainę snów.

*

Obudziło mnie głośne szczekanie psa. Jak oparzona rzuciłam się na szafkę w poszukiwaniu telefonu. Kiedy już udało mi się narobić bałaganu, znalazłam go. Spojrzałam na ekran, na którym zegarek wskazywał godzinę 6.30. Co za człowiek, daje zwierzakowi obudzić całe miasto, (dla mnie) w środku nocy?! Zwłaszcza kiedy spać poszło się po 1 w nocy. Byłam strasznie zmęczona, a teraz nie było mowy abym zasnęła ponownie. Nigdy nie potrafiłam tego zrobić. Jak już się obudziłam, to „na stałe”. Schyliłam się w dół i sięgnęłam po laptopa, który leżał pod łóżkiem. Bardzo dawno go nie używałam. Właściwie można było powiedzieć, że był mi nie potrzebny. Jest sobota, a to oznacza, że dziś o 12 mam być w przedszkolu. Organizowana jest wycieczka, na którą jedzie tylko część osób z klasy, a nad resztą powierzona jest opieka, mi. Spokojnie, mogłam robić co chcę, a z łóżka podnieść się około 11. Włączyłam film. „Titanic”. Kochałam go oglądać, nigdy mi się nie znudzi. Zawsze się rozklejałam. To.. strasznie romantyczne. Nacisnęłam PLAY i wzięłam się za oglądanie filmu.
Z łóżka podniosłam się po godzinie 10. Miałam obejrzeć jeden film, ale obejrzałam dwa. Całkiem straciłam poczucie czasu. Wyłączyłam laptopa i z powrotem wsadziłam go pod łóżko. Wstałam i podeszłam do okna. Na dworze, było pochmurno, a mimo to, gorąco. Jak zwykle zresztą. Dawno nie było deszczu. W Miami jest on strasznie rzadko, a jak już jest to mały, bez żadnych ulew. A ja kocham deszcz. Spacer w deszczu. Przypomniał mi się mój były … z Kansas. To jak... pocałował mnie w deszczu i wyznał miłość. Myślałam, że mówi prawdę. Uwierzyłam mu. Codziennie mówił, że mnie kocha, a było to tylko jedno wielkie kłamstwo. Zrobił to, aby jeszcze bardziej mnie ośmieszyć. Kazał zakładać różne ubrania, które były modową wtopą, bo mówił, że to do mnie pasuję i jest wygodne. Mówił, że kocha mnie widzieć w takich ubraniach. A ja nie wiedziałam, że tylko bardziej ośmieszam się przed szkołą. Zdradzał mnie z każdą laską. Ale ja tego nie zauważałam. Byłam w nim ślepo zakochana. Dlatego, teraz zanim z kimś się zwiążę, początkiem musi być przyjaźń. Chcę mieć zaufanie do mojego ukochanego. Tak jak do Austina. Lub Deza. Jednakże to blondyna kocham. Ehh.. Nienawidzę go wspominać (swojego byłego). Od razu na mojej twarzy pojawia się smutek. Ale nie teraz. Nie mogę dać upustu wspomnieniom.
Podeszłam do szafy i zaczęłam się zastanawiać nad odzieniem. Wyjęłam z niej jeansową sukienkę i koturny w biało-błękitne paski. Z tym ubraniem udałam się do łazienki. Rzuciłam je na krzesło, które stało w łazience i spojrzałam w lustro. Cicho krzyknęłam. Wyglądałam strasznie! Nic dziwnego, skoro spałam tylko 5 godzin. Nigdy nie lubiłam nakładać na siebie dużo makijażu, ale teraz musiałam to zrobić, aby zamaskować wory pod oczami. Wzięłam się za robienie makijażu.
Już chwilę później byłam gotowa. Uczesana, ubrana i odświeżona, wyszłam z łazienki i skierowałam się do kuchni. Poczułam zapach śniadania. Weszłam do kuchni, gdzie zastałam moją mamę. Już dawno ze sobą nie rozmawiałyśmy jak przyjaciółki. Można powiedzieć, że się od siebie odsunęłyśmy. To już nie to co było w Kansas. Wtedy mówiłyśmy sobie o wszystkim. Gdzie wychodzimy, za ile wrócimy i co będziemy robić. A teraz nic. Znikamy zaraz po powiedzeniu „wychodzę!”. Jednak teraz jest inaczej. Już nie potrzebuję codziennych rozmów, bo mam przyjaciół. Mama także czasami znika. Szczerze, to nie wiedziałam nawet gdzie. Muszę z nią porozmawiać. Rodzicielka przygotowywała jajecznicę. Ucałowałam ją w policzek, mówiąc „dzień dobry” i usiadłam przy stole. Zaraz na stole pojawił się posiłek. Nałożyłam go na talerz i zaczęłam konsumować. Mama uczyniła to samo.
- Mamo, chcę porozmawiać – zaczęłam. To chyba odpowiedni moment, aby ją o to zapytać.
- Tak?
- Gdzie tak znikasz? Praktycznie codziennie nie ma cię połowę dnia. Czy ja o czymś nie wiem?
- Emm.. tak. Powinnam była ci wcześniej powiedzieć.. sama nie wiem czego tego nie zrobiłam. Chodzi o to, że .. mam pracę. Dostałam pracę w biurze i na razie jestem na stażu. Radzę sobie nieźle. Przepraszam, że ci nic nie powiedziałam.
- Jak to? Masz pracę i nic mi nie powiedziałaś?! Gratuluję! - muszę przyznać, że na początku byłam zła, ale potem złość prysła.
- Dziękuję – odparła. Przytuliłam mamę i powiedziałam, że ja także udaję się do przedszkola. Położyłam naczynia do zlewu i wyszłam z domu.

*

Gdy zza chmur wyłoniło się słońce, a zrobiło się cieplej, postanowiłam, że nie będziemy się „kisić” w sali i wraz z przedszkolakami wyjdziemy na spacer do parku. Kazałam im ustawić się parami i iść za mną. Szybko wykonali moje polecenie, co mnie ucieszyło. Spojrzałam na Nelsona, który rozmawiał z Sally. Uśmiechnęłam się. Wyszliśmy za drzwi, które zamknęłam kluczem a potem schowałam do kieszonki i ruszyliśmy na spacer. Szłam pierwsza, a moją twarz muskał wiatr. Nie było aż tak bardzo upalnie, jak na przykład wczoraj. Było idealnie. Szliśmy wolnym krokiem do miejsca. Dzieci gawędziły między sobą. Nie spuszczałam ich z oka. Wspominałam wcześniej, że kocham zajmować się dziećmi. To prawda. Kocham to robić.
Już po chwili znajdowaliśmy się przy placu. Dzieci bez zapytania pobiegli na zjeżdżalnię, huśtawki i resztę atrakcji, kiedy niespodziewanie ktoś złapał mnie za ramię. Odkręciłam się i chciałam coś powiedzieć, ale odezwał się Nelson, krzycząc „wujek” i biegnąc w moją stronę. Przede mną stał Austin, a do niego przykleił się mały brunet.
Jaki.. wujek? Czy to możliwe, że Nelson to dziecko, zaginionej siostry Austina? Blondyn patrzył się zdezorientowany na chłopca, ukradkiem spoglądając na mnie. Nie wiedział co ma zrobić i jak się zachować.
- Emm.. przepraszam. Muszę iść do domu – powiedział i zaraz odsunął od siebie „siostrzeńca”. Zniknął mi z pola widzenia, a Nelson wzruszając rękoma wrócił do zabawy z Sall. Chciałam pobiec za Austinem, ale nie mogłam zostawić tych dzieciaków samych.
Siedziałam na ławce, pilnując przedszkolaków, kiedy zorientowałam się, że wybiła 14. Zebrałam wszystkich i wróciliśmy do szkoły, gdzie na nich czekali już rodzice. Kiedy upewniłam się, że nikogo już nie ma, wyszłam z budynku i zaczęłam iść do domu.
Przechodziłam obok domu blondyna, kiedy zauważyłam, że on siedzi na schodkach, przed wejściem. Czym prędzej przeszłam przez furtkę i usiadłam obok niego. Miał dziwny wyraz twarzy. Zdziwienie a zarazem … radość?
- Co się stało? - zapytałam.
- Tak, Nelson to dziecko mojej siostry. Właśnie ją spotkałem.. i.. dzięki tobie, postanowiłem wybaczyć rodzicom to kłamstwo. Nie ma sensu robić na odwrót – oznajmił. Uśmiechnęłam się i wtuliłam w niego. Drzwi od domu się otworzyły, a w drzwiach stanęła blondynka. Na moje oko miała z 24 lata. Wraz z Austinem wstaliśmy. Widziałam już ją dziś... Przyszła po... Nelsona! To musi być siostra blondyna!
- Właśnie... Ally, to jest moja siostra, Kika.
- Miło mi poznać – uśmiechnęłam się i podałam jej rękę.
- Wzajemnie – odpowiedziała tym samym. Od razu ją polubiłam. Uważam, że Austin dobrze postąpił, wybaczając jej. Ona zasługuję na rodzinę, kiedy przez tyle lat, musiała wychowywać samodzielnie swojego syna, poza swoim rodzinnym miastem.
Za chwilę do nas dobiegł Nelson. Posłał szeroki uśmiech w moją stronę.
- Gotowy! - krzyknął.
- Idziemy na spacer. Idziecie z nami? - zaproponowała blondyna.
- Czemu nie? - zapytałam sama siebie i ruszyłam za Moon'ami. Zapowiadał się miły wieczór.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Podoba wam się taka Kira? Na każdym blogu, Kira jest złą jędzą. Ja osobiście przekonałam się już do niej w serialu. Nie lubiłam jej na początku, ale teraz nie jest tak źle. Dlatego dla odmiany, nie postanowiłam robić jej .. szmatą? 
I ogólnie, to ja wam się podoba? Spodziewaliście się, że Nelson to siostrzeniec naszego blondyna? :P 
Proszę o komentarze :)
I serdecznie dziękuję wam za wszystkie te miłe słowa oraz ponad 17 tys. wyświetleń bloga <3 to strasznie miłe z waszej strony ;3
Kocham ♥

12 komentarzy:

  1. rozdział świetny ;3
    uu.. Ally kocha Austina :3
    może i Kira nie będzie u ciebie w opowiadaniu 'tą złą', ale ja jej nie lubię i zdania zmienić nie zamierzam xD
    co do tego, że Nelson jest siostrzeńcem Austina, to nie, nie spodziewałam się o.O xd
    czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciebie jest trudno do czegokolwiek przekonać, dopóki nie zobaczysz -_- xD
      Dziękuję :)

      Usuń
  2. Swietny <33
    Ciesze sie, ze Austin wybaczyl rodzicom..Ally ma na niego dobry wplyw ;3
    Czekam na next z niecierpliwoscia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo tak :3 Ally ma na niego dobry wpływ :P xD
      Dziękuję :)

      Usuń
  3. Czadowy :D kocham tego BLOGA i ciebie też :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę... Ja to nawet lubię Kirę w filmie, ale nie lubię jej w opowiadaniach. Dlaczego? Proste! - Bo zawsze zabiera (lub się tylko buja) Austina Ally!!! :@ (zrozumiałaś? Bo ja się zaplątałam w mej wypowiedzi xdd) Nie spodziewałam się, że Nels (tak bd na niego mówić :D) jest siostrzeńcem blondasa :O Shok. xd
    Ale jakież to słodkie: Ally kocha Austina <33 Czyżbyśmy mogli już wyczekiwać Auslly? *brewki* :D
    Czekąm na nastęłpny i pozdrąwiam gorąłcą. :3 XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wybacz że bezczelnie zapytam - KIEDY NEXT!?!? O___O xd

      Usuń
    2. Kochaaanie, spokojnie :3
      Szczerze, to zastanawiam się nad tym, czy Kira ma być z Austinem. Zauważyłam właśnie, że wszędzie jest z nim, ale zauważ, że tak samo jest z Auslly. W każdym opowiadaniu są razem. Muszę jeszcze to przemyśleć, więc spokojnie ;)
      Co do Auslly. too..emm. nie :P Do nich jeszcze trochę :) nie ukrywam, że ich zrobię razem, bo to wiadome, skoro jestem Auslly Shipper :) xD
      A co do następnego.. nie wiem xd cały tydzień mam zawalony, więc chyba dopiero po 7 sierpnia ;-; chyba, że uda mi się napisać w tym tygodniu :)

      Usuń
  5. Genialny! :D
    A co do Kiry, też ją już nawet lubię w serialu i fajnie, że u ciebie nie będzie tą złą :)
    Masz wielki talent, piszesz fantastycznie! :)
    Nie mogę się doczekać kolejnego :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuu... wije nam sie Auslly O.o Super. Co do Kiry... Trawię ją, ale nie za bardzo lubię. Nie spodziewałam się, że Nelson będzie spokrewniony z Austim, ale tak jest nawet fajnie ;) Rozdział bardzo mi się podoba, nowy wygląd również! Już nie mogę się doczekać nexta!
    Twoja wierna czytelniczka;3
    ~Kasia<3

    OdpowiedzUsuń