sobota, 5 kwietnia 2014

Rozdział XXV


Rozdział XXV
'Posiadanie miliona znajomych nie jest cudem. Cudem jest mieć kogoś, kto stanie obok ciebie, gdy milion innych będzie przeciwko tobie.'


Mijały kolejne dni od tej cholernej imprezy. A ja z dnia na dzień czułam się coraz gorzej. W nocy nie spałam dobrze, a właściwie to w ogóle. Za to w dzień praktycznie nic nie jadłam i często bolał mnie brzuch. Sama nie wiem co się ze mną dzieje.
Może tak odczuwam brak Kiry?
Albo coraz ciężej było mi tłumić w sobie uczucia do Austina?
Albo to przez to, że stałam się... hmm.. samotna?
Albo to Joel, który mnie ostatnio unikał?
Doprawdy nie wiem dlaczego brunet zerwał ze mną kontakt. Czułam, że go zraniłam odpychając jego miłość, ale nie mogłam powiedzieć inaczej. Jak to Austin powiedział: „Nie możesz się zmusić do miłości, bo będziesz nieszczęśliwa”. A ja uparcie trzymałam się tego stwierdzenia, bo bądź co bądź, miał wtedy rację.
Chciałabym by powróciły stare czasy, te sprzed kilku miesięcy. Kiedy zgubiłam się w Miami i spotkałam Trish, Dez'a i Austina. Kiedy liczyła się tylko nasza przyjaźń. Zero zmartwień. Zero problemów. Zero smutku. Zero tajemnic. Zero kłamstw.
Nie chciałam tego, ale z powodu doskwierającej samotności, wpadłam w nawyk wieczornego „mazania się” w kącie. Zupełnie jak w Kansas...
Brakowało mi matki, mojej niedawnej jedynej przyjaciółki.
Brakowało mi Austina, Trish, Deza... Joel'a.
Nie tak miało wyglądać moje nowe życie...

***

Z wielkim trudem podniosłam się z kanapy. Oglądałam telewizję od rana a teraz zegar wskazywał szesnastą. Powoli nudziły mnie już te filmy. W dzisiejszych czasach powstają same dziadostwa... No ludzie, ile można?! Ciągłe zdrady, kłamstwa, kłótnie, zbrodnie. I tak w kółko!
Kiedy stanęłam na nogach momentalnie zakręciło mi się w głowie. Pewnie to dlatego, że od kilku godzin nie zmieniałam swojego miejsca położenia...
Ruszyłam do kuchni. Do szklanki nalałam sobie soku. Kiedy sięgnęłam po napój poczułam mocne ukłucie z tyłu czaszki. Złapałam się za tył głowy i przymknęłam oczy czekając aż ból minie.
Gdy poczułam się już lepiej wypiłam sok. I wtedy mnie zemdliło. Poczułam, że zaraz zwymiotuję dlatego szybko pobiegłam do łazienki.

***

Po tych nieprzyjemnościach usiadłam ponownie na kanapie. Co ze mną?! Skąd te nagłe wymioty? Ból głowy męczył mnie już od jakiegoś czasu, o czym, oczywiście, nikomu nie mówiłam, ale nigdy wcześniej nie wymiotowałam!
Kiedy tak rozmyślałam ktoś wszedł do domu. Mocno trzasnął drzwiami co wywołało grymas bólu na mojej twarzy.
Tym kimś okazała się być Rose. Do salonu weszła uśmiechnięta, ale kiedy tylko mnie zobaczyła jej wyraz twarzy szybko się zmienił.
- O mój Boże, Ally jakaś ty blada! Co się stało?! - podbiegła do mnie krzycząc.
- Nie wrzeszcz tak, nic mi nie jest – odpowiedziałam. Nie chciałam jej zamartwiać moim stanem, to przecież przejdzie...
- No tak, właśnie widzę – spojrzała na mnie wzrokiem „żartujesz sobie ze mnie?” - Poczekaj to zadzwonię po ciocię – rzuciła i chciała się cofnąć po telefon.
- Nie! - krzyknęłam. Rudowłosa spojrzała na mnie zdziwiona. - Nie chcę jej na darmo odrywać od pracy. Już się...
- To w takim razie jedziemy do szpitala – przerwała mi.
- Rose! Przestań, nic mi nie jest – lekko się wkurzyłam.
- To ty przestań. Wcale nie wyglądasz jakby ci nic nie było! Wiesz jaka jesteś blada?!
- Przejdzie mi – odparłam już trochę spokojniej.
- Okej – uległa, wiedząc, że nic nie wskóra. - Może coś zjemy? Mam ochotę na pizzę – usadowiła się obok mnie. A mi ponownie żołądek podszedł do gardła.

***

- Ally? Dobrze się czujesz? - usłyszałam głos Trish pochodzący spod drzwi. Pewnie Rose po nią zadzwoniła.
- Nie – odpowiedziałam stając przed nią, uprzednio otwierając drzwi.
- Jedziemy do tego szpitala i bez dyskusji – stwierdziła Rose i pociągnęła mnie za sobą. Dałam sobie spokój, chciałam wreszcie wiedzieć co ze mną nie tak.
Jakieś 15 minut później zajechaliśmy taksówką pod szpital. Kiedy weszliśmy do środka od razu moje ciało przeszły dreszcze. Nie lubiłam tego miejsca, zresztą jak większość osób. Podeszliśmy do recepcji, gdzie po wyjaśnieniu mojego stanu kazano nam czekać na wyczytanie mojego nazwiska. Usiadłyśmy na krzesłach przed salą doktora, który ma mnie przyjąć. Nie było dużo ludzi, dlatego szybko i ja weszłam do pomieszczenia. Przywitałam się i usiadłam przed doktorem.
- Więc pani... Ally – spojrzał w kartę. - Co pani dolega?
- Nie wiem co się dzieje, ale od kilku dni mam częste mdłości, bóle głowy, brak dobrego samopoczucia i apetytu – wyjaśniłam. Doktor spojrzał na mnie wymownie.
- Robiła pani test ciążowy? - zapytał, a mnie zamurowało.
- Co? - tylko tyle udało mi się z siebie wydobyć.
- Te wszystkie objawy tylko wskazują na to, że może być pani w ciąży. Jeśli nie jest to żadna choroba. Zrobię badania USG i wszystkiego się dowiemy – wyjaśnił i kazał mi usiąść za kotarą. A ja ze zszokowaną miną podążyłam za lekarzem.

***

Ze łzami w oczach wyszłam ze szpitala kurczowo trzymając w rękach papiery. Wpadłam wprost w ramiona mojej przyjaciółki, która czekała na mnie pod szpitalem. Rose kazałam wrócić do domu w razie jakby rodzicielka wróciła.
- Chodź do mnie, jestem sama – otuliła mnie ramieniem i ruszyłyśmy do taksówki, która zawiozła nas pod dom czarnowłosej. Weszłyśmy do mieszkania, a ja od razu skierowałam się do jej pokoju.
- Co się stało?
- Ja... je-jestem w ciąży – wyszeptałam i ponownie wybuchłam płaczem. Dlaczego akurat mi musiało się to zdarzyć? - Trish, ja sobie nie dam rady – ledwo wypowiedziałam te słowa. Okropnie płakałam.
- Mój Boże... Ciii, zawsze będę przy tobie – mocno mnie przytuliła patrząc się tępo w punkt w oddali. Dałam upust moim łzom. - Nie płacz Ally. Proszę – podniosła moją głowę, otarła mi łzy i uśmiechnęła się. - Powiedz mi, jak to się stało?
- Nie mówiłam ci o tym, ale kiedy moja babcia trafiła do szpitala, Joel zaprosił mnie na imprezę. Miałam tam zostać chwilę, ale wyszło tak, że rano obudziłam się totalnie zalana. Kompletnie nic nie pamiętałam – moje łzy spływały po moich policzkach tym samym psując mój makijaż. - A Joel spał ze mną...
- To on jest ojcem?! - pisnęła.
- A niby kto ma być? - mruknęłam.
- Dobra, nie ważne. Co teraz zrobisz?
- Sama nie wiem. Jak ja mogłam być taka nieodpowiedzialna i pójść z nim do łóżka?! Jestem totalną idiotką, czuje do siebie obrzydzenie. Nie mogę też usunąć tego dziecka, ono niczemu nie zawiniło... Z resztą, w życiu bym sobie tego nie wybaczyła.
- Ally, przejdziemy przez to razem, nie martw się. Wszystko będzie dobrze.

__________

Hello miśki! 
Kurde, miałam tyle weny a dosłownie zero czasu na pisanie. Czasami miałam ochotę rzucić te książki w kąt, wziąć laptopa i pisać. Ale nie mogłam tego zrobić, bo "nauka ważniejsza". Rozdział ten pisałam wieczorami przed spaniem i kawałkami na lekcjach XD A ostatnią część dokończyłam na lapku ^^
Co do rozdziału - krótki. Wiem, możecie mnie za to zabić. Ale po pierwsze, wy piszecie mało komentarzy to i ja piszę krótkie rozdziały ;/ Potrzebuję motywacji! 
A po drugie, dopiero się rozkręcam. Spodziewaliście się takiej akcji? Wiem, że się spodziewaliście xD Ale uwierzcie, do dopiero początek mojego planu :) Następny rozdział zaraz zacznę pisać, bo mi się strasznie nudzi, także może dodam go niedługo. 
Mam nadzieję, że będzie więcej komentarzy niż ostatnio i zmotywujecie mnie do szybkiego dodania rozdziału. 
Kocham was! ♥



18 komentarzy:

  1. Joela dziecko????!!
    Zabiję cię ,chociaż nie bo kto wtedy by pisał rozdziały??!!
    Rozdział cudny :D Tym mnie zaskoczyłaś ?
    Jestem ciekawa co zrobi Ally
    Mam pytanko planujesz zrobić Auslly?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nosz kuźwa -_-
    JOEL?!
    JOEL?!
    A Ty mi na Nate'a narzekasz.
    Ja przynajmniej Lau dziecka z Nate'em nie zrobiłam -,-
    Heniuszu, zechciej zapamiętać, że ja mam Twój adres :)
    Zgnijesz, jeśli nie pierdolnę Cię patelnią :))
    NIE ŻYJESZ! -.-
    Ale rozdział bisty, jak zwykle ^^,
    Choć faktycznie, trochę krótkawy :/
    ~Kasia<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie dziecko ?! No jakie ja sie pytam ?! I to jeszcze Joela ! No żesz ughh a w ostatnim przecież mówił że między nimi do niczego nie doszło ! -.- Osobiście cię znajdę i zatłukę patelnią ! Albo nie bo kto rozdziały napisze.... No nic pisz następny zaczepisty rozdział ^-^
    A tak pozatym rozdział czudowny,boski , niesamowity ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. No i co ja mogę powiedzieć?
    Rozdział jest jak zawsze wspaniały i fantastyczny, ale trochę krótki.
    Mam nadzieję, że następny pojawi się już niedługo *.*
    No i ponawiam pytanie : jakie dziecko?!
    Mogę się dołączyć do grupy osób, które chce cię zatłuc patelnią.
    Czekam na następny rozdział ♥
    Życzę dużo weny i czasu ☺
    Pozdrawiam, xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedna Ally..
    Czyli, że Joel ją oszukał...
    Austin miał co do niego racje. Ciekawe co blondas zrobi kiedy się o tym dowie..
    Poszła tam z Joelem żeby choć na chwile zapomniec o smutkach, a on zrobił jej dziecko i teraz jeszcze się od niej odsunął.
    Dobrze, że ma przyjaciół, na których zawsze może polegac.
    Nie mogę się doczekać next'a

    OdpowiedzUsuń
  6. No to teraz sobie pogadamy! Kasia Kukułka, dasz jej adres?? NORMALNIE ZABIJĘ!
    Błagam, dziecko? Można to jeszcze jakoś odkręcić? Błagam -.- Kobieto, nie w jej wieku! I to z takim szczylem, playboy w ubogim wydaniu normalnie! Kłamca parszywy! Z nim dziecko?! Rzeczywiście musiała się opić albo przynajmniej bardzo ciemno było, żeby z takim kretynem się przespać!
    AAAAAAA!!!!!!! A taki ładny wieczór się zapowiadał! Kurde! Idę pisać rozdział, wyżyję się na moich bohaterach! Muahahaha! :P Jestem załamana.... >.<
    Odkręć to!
    Pozdrowionka :*
    ~ Anabell ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty tutaj dziecko robisz nastolatce, co nawet nie jest pełnoletnia, a ty mi na moją Savannah narzekasz?
    No jak? Jak? JAK? To mi się nie podoba :( Chociaż mówisz, że masz plan, więc czekam co z tym zrobisz.
    Ale kto jest ojcem? Joel? Takie proste ? Hmmm nie zdziwiłabym się gdyby okazało się, że to Austin xd Wolałabym taką opcję xd Co z tego, że go nie było na tej imprezie. Mam to gdzieś xd
    Jak to Anabell napisała: Odkręć to!
    :(
    Ale i tak rozdział cudowny, mimo że krótki :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo zaskakujący rozdział!
    Coś czuję, że to nie Joel jest ojcem dziecka...
    Dawaj szybko next i życzę weny, weny i weny:)

    OdpowiedzUsuń
  9. wow
    no cóż... nieoczekiwany zwrot akcji, ale żeby aż tak?! może się okaże, że ten lekarz to niedouczony nieudacznik i źle zrobił USG? albo, że to był cholerny sen? a ogółem rozdział boski boski ♥ czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  10. OMG!!! Ally w ciąży?! I to jeszcze z Joel?!
    Szczerze, to nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji! Ciekawi mnie co wymyślisz dalej ;)
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Ally w ciąży? ! ●0● nie spodziewałam się
    Zapraszam do mnie. Właśnie wstawiłam 4 rozdział ( + 18)
    http://raura-i-love-baby.blogspot.com/2014/04/rozdzia-4-i-love-you-tay-18.html?m=1
    alweys smiling ★

    OdpowiedzUsuń
  12. Ally w ciąży? ! ●0● nie spodziewałam się
    Zapraszam do mnie. Właśnie wstawiłam 4 rozdział ( + 18)
    http://raura-i-love-baby.blogspot.com/2014/04/rozdzia-4-i-love-you-tay-18.html?m=1
    alweys smiling ★

    OdpowiedzUsuń
  13. Z tego co się uczyli mnie w szkole to dziecko 'wykrywa sie ' po paru tygodniach xD A tak poza tym to świetny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam, że mijały kolejne dni, a te kolejne dni to mogły być nawet tygodnie xd

      Usuń
    2. Kiedy next

      Usuń
  14. Dziecko?!
    W sumie, należę do grupy osób, która nie zdziwiła się, że to dziecko Austina :D
    Ja to bym normalnie wrzeszczała i latała po całym pokoju tłukąc głową w ścianę xD
    Zaliczam się także do osób, które chcą Ci przywalić patelnią ;*
    V.

    OdpowiedzUsuń
  15. która nie zdziwiła by się*
    V.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zgadzam się z Anią Fanką i myślę też że nas zaskoczysz ;)
    u mnie niedługo nowy ;) the-story-of-auslly.blog.pl

    OdpowiedzUsuń