środa, 5 czerwca 2013

Rozdział VI - „High School Musical”

Maj. Ten świetny miesiąc oznaczający tylko niecałe dwa miesiące chodzenia do szkoły. Czas mija tak strasznie szybko. Zdecydowanie za szybko. Dziś mija trzeci miesiąc odkąd przeprowadziłyśmy się z mamą do Miami. Wraz z poprawieniem się stanu babci, znalazłyśmy dom. Wszystko tu było świetne. Wraz z Trish, obecnie moją najlepszą przyjaciółką, oraz resztą tworzymy świetną paczkę. Kocham ich jak własne rodzeństwo, którego nie mam. Można powiedzieć, że los właśnie się do mnie uśmiechnął. Jedynie do szczęścia brakuję mi miłości; tej prawdziwej miłości.
Właśnie byłam w drodze do szkoły. Szłam piechotą, ponieważ do przyjazdu autobusu było jeszcze strasznie dużo czasu. Niechętnie minęłam szkolne progi. Skierowałam się na sam szczyt szkoły; dach. Czasami przychodziłam tu, aby się pouczyć lub zwyczajnie pomyśleć. Do rozpoczęcia zajęć zostało jeszcze pół godziny. Zauważyłam wchodzącą przez szkolną bramę Trish. Szybko wyciągnęłam telefon i napisałam jej sms'a. Dziewczyna zauważyła mnie i ruszyła na górę. Spotykałyśmy się tu, kiedy obydwie przychodziłyśmy wcześniej przed lekcjami. Chwilę zajęło jej dotarcie do mnie. Usiadła obok mnie, na podłodze.
- Hej Ally! - przywitała mnie.
- Cześć. - Przez chwilkę porozmawiałyśmy, kiedy zaczęła się zbliżać pora na lekcję. - Umm.. teraz mamy muzykę? - zapytałam. Patricia przytaknęła. Kocham lekcję z panią Wurn. Nauczycielka jest wymagająca, ale miła. Codziennie miała wiele różnych pomysłów. Do tego ma piękny i potężny głos. Nim się spostrzegłyśmy zadzwonił dzwonek na lekcję. Obydwie wstałyśmy i ruszyłyśmy. Pod salą stali chłopcy i inni uczniowie, a zaraz do nas dołączyła nauczycielka. Wszyscy uczniowie zaczęli zajmować ławki. Pani zasiadła w swoim biurku i zaczęła wpisywać ważne informacje do dziennika. Po chwili wstała i rozpoczęła mówić:
- Jak wiecie lekcja się zaczęła, więc prosiłabym o ciszę, bo mam do ogłoszenia ważną informację. - Na raz cała klasa ucichła. - Dziękuję. Dyrektor zezwolił na wystawienie sztuki. Pomyślałam iż moglibyśmy wystawić „High School Musical” w wersji scenicznej! Każdy kto byłby chętny dostał by rolę, nawet tą najmniejszą. To musical znany na całym świecie, łatwo wam będzie to przedstawić, bo jesteście utalentowani. Niedługo odbędą się przesłuchania do ról. Jakieś pytania? - wyjaśniła. Bardzooo chcę wystąpić w przedstawieniu, jednak zrezygnuję z tego. Nie potrafiłabym wyjść na scenę i mówić przed publicznością mojej kwestii. To zbyt wielka trema. Nagle rękę do góry podniosła Trish. Zazdroszczę jej odwagi, ona kocha występować przed publicznością.
- Którą część będziemy wystawiać? - zapytała.
- Myślałam nad trzecią częścią. I chyba tak pozostanie. Wszelkie informacje będę podawała wam na lekcji, jednakże na razie nic nie jest ustalone. Myślę że większość z was weźmie udział. To tyle na dziś, teraz zasiądźcie i rozpoczniemy lekcję. - Cała klasa zaczęła rozmawiać, wymieniając się pomysłami i zdaniami na temat spektaklu. Uczniowie byli wniebowzięci, jedynie ja żałowałam wszystkiego. Nie mogę wziąć udziału w przedstawieniu, mój tata na pewno by mi pomógł...
Reszta lekcji minęła w jak najlepszym spokoju. Nim się spostrzegłam zadzwonił dzwonek. Przed nami jeszcze 5 lekcji . Ruszyłam w stronę mojej szafki, aby wziąć książki na następną lekcję jaką jest biologia. Gwałtownie odkręciłam się, spostrzegając że za mną stoi Austin wraz z Trish.
- Czego? - zapytałam zamykając szafkę . Ruszyłam w stronę klasy od biologii.
- Jaaaak taaam? Bierzesz udział w przedstawieniu, prawda? Musisz dostać rolę główną! - mówiła podekscytowana Trish.
- Nie, nie biorę. Ty możesz się starać o tą rolę, ja niestety odpadam. Będę trzymała za ciebie kciuki – uśmiechnęłam się. Trish jest świetną aktorką, dlatego chciałabym aby była główną bohaterką.
- Ale my nie chcemy, abym to ja była Gabriellą! To ty się do tej roli nadajesz idealnie! Masz talent wokalny, taneczny i aktorski! Prooooooooooszę..
- Myślisz, że ja nie chcę? Chcę i to bardzo! Ale dobrze też wiecie , że mam lęk przed występami więc nici z tego. Nawet jakbym chciała spróbować, skompromitowała bym się i załamała, nie dając sobie więcej szansy. Będę trzymała za ciebie kciuki i za ciebie Austin też. Zasługujecie na te role, ja nie.
- Allyson Dawson! Czy ty siebie słyszysz?! Nie ma innej dziewczyny tak utalentowanej jak ty! Proszę zgódź się.. jeśli chcesz, możemy wystąpić razem – powiedział Austin. Trish mu przytaknęła.
- Proszę was.. nic z tego. Muszę to przemyśleć na spokojnie, w domu. - Blondyn i Trish zrezygnowali z dalszych próśb i weszliśmy do klasy.

Po skończonym lekcjach udałam się szybko do domu. Umówiliśmy się wraz zresztą na wypad na plażę. Byłam tam tylko raz, a ja kochałam plażę. Pogoda odpowiadała jak najbardziej, świeciło słońce jak zawsze. W domu spotkałam babcię siedzącą na fotelu. Chyba mnie nie zauważyła. Podeszłam do niej i usiadłam na kanapie obok.
- Hej babciu – powiedziałam.
- O witaj Ally, nie zauważyłam cię. Jak tam w szkole?
- Nijak. Pani od muzyki powiedziała, że będziemy wystawiać musical... bardzo chcę wziąć w nim udział, ale ten cholerny lęk przed sceną mi nie daje. Babciu co mam robić?
- A moim zdaniem powinnaś dać sobie szansę. Nawet jeśli ci się nie uda, powinnaś działaś dalej , ponieważ poddawanie się jest najgorszym wyjściem. Zaufaj mi i idź na przesłuchanie – wyjaśniła. Babcia miała rację, nie powinnam się poddawać. Ucałowałam ją w policzek dziękując i wybiegłam z pokoju. Wzięłam pierwszą torbę i wrzucałam do niej najpotrzebniejsze rzeczy na plażę. Wybrałam zielony kostium dwuczęściowy. Wzięłam ręcznik, krem do opalania i klapki. Gotowa wyszłam z domu informując o tym rodzinę. Kierowałam się pod dom Trish, ponieważ razem miałyśmy iść na plażę, chłopcy tam mieli na nas czekać. Dom Patrici był wielki, wręcz ogromny. Ogród porośnięty wieloma gatunkami kwiatów. Mama Trish kochała rośliny i potrafiła siedzieć w ogrodzie całymi dniami. Weszłam bramą na ogród dochodząc do drzwi. Zapukałam. Słyszałam krzyczącą czarnowłosą, która mówiła rodzicom o wypadzie na plażę. Zeszłam ze schodków, a do mnie dołączyła Trish. Powitałyśmy się tradycyjnym pocałunkiem w policzek. Ruszyłyśmy w stronę plaży. Potrafiłam już tam pójść samotnie, ponieważ byłam tam kilka razy. Znam już Miami nawet dobrze. Raczej już się nie zgubię.
- Wiesz.. rozmawiałam dziś z babcią. Na temat tego przedstawienia. Iiiii.. chyba wezmę w nim udział. Babcia uświadomiła mi, że ja odsuwam od siebie wszystkie dobre wnioski, a żyję ze świadomością złych rzeczy. Powinnam uwierzyć w siebie i iść na przód. Dlatego pójdę na przesłuchanie. Trudno jeśli się nie uda – mówiłam na jednym tchu. Byłam strasznie podekscytowana, mimo że bałam się że stchórzę. Trish momentalnie się zatrzymała i zaczęła piszczeć. Skakała wraz ze mną.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę – piszczała. No tak.. trudno się domyślić.
- Wiesz, domyślam się... po twoim zachowaniu – zabawnie zmarszczyłam nos. Trish szturchnęła mnie w ramie i zaśmiała się.
- Komu się udało, namówić ciebie? - zapytała.
- Babci. Ona ma zawsze rację. Zresztą.. przecież mówiłam ci wcześniej.
- Ojć, zapomniałam – zaśmiała się. Przewróciłam oczami i pociągnęłam ją za rękę, wchodząc na plażę. Dotarłyśmy na miejsce. Plaża była... zapełniona. Wszędzie było wiele ludzi, więc trudno będzie nam znaleźć w tłumie chłopaków. Musimy poszukać miejsca, gdzie możemy się spokojnie rozłożyć, co chyba nie będzie łatwe. Ponownie ruszyłyśmy. Po lewej stronie zauważyłam wolne miejsce blisko budki z lodami. Pokazałam je Trish i ruszyłyśmy w jego stronę. Na ramionach obydwie miałyśmy torby z ręcznikami [itp.]. Dotarłszy na miejsce zdjęłyśmy z ramion torby i powoli zaczęłyśmy wyciągać ręczniki. Ze sobą wzięłam mój ulubiony plażowy ręcznik. Narysowane były na nim nutki, a całe tło było turkusowe. Kocham ten kolor, do tego nuty kojarzą się z muzyką. Natomiast Trish miała zwyczajny, fioletowy ręcznik. Obydwie rozłożyłyśmy je na piasku. Teraz trzeba tylko poszukać Austina i Deza. Nie łatwo będzie ich znaleźć w tym tłumie.
- Chyba będziemy musiały do nich zadzwonić. Masz telefon? - zapytałam.
- Mam. Spróbuję zadzwonić do Austina. - Przytaknęłam jej. Trish wyciągnęła telefon z torebki i wykręciła numer do blondyna. Po kilku sekundach czarnowłosa się odezwała.
- Austin? Gdzie jesteście? Czekamy na was z Ally – wyjaśniła. Usiadłam na „kocu” i zaczęłam się przysłuchiwać rozmowie. Patricia prowadziła z nim rozmowę. Chwilkę po rozłączyła się i rzuciła telefon z powrotem do torby.
- I jak? Gdzie są? - zapytałam.
- Już idą, prawie dochodzą do plaży. Powinni być za jakieś 5 minut – wyjaśniła. Kiwnęłam głową na „ok” i położyłam się wygodnie na ręczniku. Na oczy nałożyłam okulary i zaczęłam się cieszyć pełnią lata. To samo uczyniła Trish. W spokoju i ciszy (nie licząc biegających dzieci) czekałyśmy na chłopców.

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oki, udało się dokończyć ;p szczęście, że kończyłam dziś o 12, mam czas na pisanie xd dziś akurat nie mam nauki, bo jutro luźne lekcję. 
Postanowiłam, że do rozdziałów będę dodawała gify z serialu (lub R5 xD). Nie będą one "przedstawiały" tego co opisuję w rozdziale ;) Tak po prostu , bo je kocham xdd
A jak rozdział ? Myślę, że od niego zacznie się już trochę akcja rozkręcać xD 
Do zobaczenia za tydzień,
Pozdrawiam i kocham ;*


5 komentarzy:

  1. Super :). Fajnie, że Ally się jednak zdecydowała na to przesłuchanie! Mam nadzieję, że się nie wycofa...

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział, zresztą jak zwykle.
    Super, że Ally weźmie udział w przedstawieniu. Mam nadzieje że nie stchórzy >_<
    Czekam z niecierpliwością na kolejny ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super.
    Ciekawi mnie jak potoczy się to przesłuchanie.
    Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział. Bardzo fajnie że Ally zdecydowała się iść na przesłuchanie. Może jej się uda i przezwycięży swój lęk? Mam taką nadzieję ♥ Czekam na następny rozdział i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. super rozdzial! kiedy next? ;*

    -Wiktoria

    OdpowiedzUsuń